Skrzydłowy MMTS-u Kwidzyn urazu doznał podczas poniedziałkowego meczu... piłki nożnej. Daszek w ferworze boiskowej walki pechowo zderzył się z Mariuszem Jurkiewiczem. - Michał stłukł paluch prawej nogi. Robiliśmy już prześwietlenie i nie stało się nic poważnego. Nie ma złamania ani pęknięcia, urazowi towarzyszą jednak ból i spory obrzęk - wyjaśnia lekarz kadry, Rafał Markowski. Najbliższe dni młody zawodnik spędzi więc w Kwidzynie, a na zgrupowaniu ponownie pojawi się po zakończeniu przerwy świątecznej.
Wtorkowe popołudnie kadrowicze spędzili w pruszkowskiej BGŻ Arenie. Selekcjoner Michael Biegler tradycyjnie na otwarcie zgrupowania dał swoim podopiecznym porządny wycisk. Biało-czerwoni pracowali nad wytrzymałością pod czujnym okiem specjalisty od przygotowania fizycznego, profesora Klausa Bauma. Mimo dużego wysiłku wszyscy Polacy tryskali formą, humorem i optymizmem.
Co czeka kadrowiczów w ciągu najbliższego tygodnia? - Podczas zajęć nacisk będziemy kłaść przede wszystkim na motorykę - wyjaśnia asystent selekcjonera, Jacek Będzikowski. - Mamy w planach od dwóch do trzech treningów dziennie. Nasz harmonogram jest urozmaicony i zróżnicowany. Zajęć pozasportowych w ramach team buildingu także nie zabraknie - dodaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Zgrupowanie w Pruszkowie kontynuuje dwudziestu jeden zawodników. W kadrze nie ma Bartosza Jureckiego, Bartłomieja Jaszki, Damiana Krzysztofika i Pawła Podsiadło, którzy do zespołu dołączą po świętach. Z powodu urazu na Mazowsze nie dotarł Michał Jurecki, a do Kwidzyna wrócił wspomniany już Daszek. Polacy w takim składzie trenować będą do niedzieli. Następnie czeka ich kilka dni przerwy. Kolejny etap przygotowań do finałów ME biało-czerwoni rozpoczną dwudziestego siódmego grudnia.