Latem zabrzanie przypuścili prawdziwą transferową ofensywę, a szeregi drużyny zasilili Michał Kubisztal, Sebastian Suchowicz, Robert Orzechowski, Bartłomiej Tomczak, Mateusz Kornecki oraz Adam Twardo. Tak złożony zespół szybko miał zakotwiczyć w górnych rejonach ligowej tabeli, by wiosną z dobrej pozycji startować do rywalizacji o medal mistrzostw Polski. Cel nie do końca udało się zrealizować, zabrzanie mecze dobrze przeplatali bowiem kiepskimi, finalnie z trzynastu spotkań wygrywając tylko sześć.
- Czy to jest wynik na miarę naszych możliwości? Myślę, że nie - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Kubisztal. - Na pewno ten zespół stać na dużo więcej, ale musimy brać pod uwagę także to, że nasza drużyna dopiero się buduje. Do Zabrza przyszedł nowy trener, jest parę nowych twarzy. Jesień w naszym wykonaniu oceniam więc na trzy z plusem - dodaje doświadczony rozgrywający.
Zabrzanie regularnie bili tylko niżej notowanych rywali. Pod naporem Górnika ugięły się Zagłębie Lubin, KPR Legionowo, SPR Chrobry Głogów, Gwardia Opole, Piotrkowianin Piotrków Trybunalski i PGE Stal Mielec. Na plus zespół Patrika Liljestranda mógł sobie zaliczyć także ligowy remis z Gaz-System Pogonią Szczecin. Pozostałe spotkania drużyna z Górnego Śląska kończyła porażkami.
- Rozegraliśmy kilka fajnych meczów, w których pokazaliśmy duży potencjał. Obraz ten psują jednak ostatnie spotkania jesieni, a zwłaszcza nasza wizyta w Lubinie. Z Zagłębiem nie powinniśmy byli przegrać, a tymczasem straciliśmy punkty. Myślę, że dwa-trzy oczka więcej na naszym koncie byłby zgodne z prawdziwym potencjałem naszej drużyny w minionej rundzie - mówi Kubisztal.
Zimę jego zespół musi przepracować solidnie, początek wiosny Górnik ma bowiem nad wyraz ciężki. Zabrzanie w ciągu miesiąca zagrają aż siedem meczów, a ich rywalami będą między innymi Orlen Wisła Płock i Pogoń.