W ocenie komentującego to spotkanie wieloletniego trenera Polki starcie z utytułowanymi Francuzkami wygrały dzięki świetnej grze bramkarek oraz całej defensywy. - To było podstawą działania Polek. Nie da się ukryć, że Gapska i Wysokińska były wiodącymi postaciami, grały doskonale. To w połączeniu z dobrze funkcjonującą defensywą stanowiło dla Francuzek spory problem. Dla nich problemem było już stworzenie takiej sytuacji, która wyprowadzi je na czystą pozycję rzutową - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Nowiński.
Przed środowym spotkaniem Nowiński zaznaczał, że Biało-czerwone swych szans mogą upatrywać w zespołowej grze przez całe spotkanie. Owa zespołowość widoczna była zwłaszcza w defensywie, od której odbijały się rywalki. - Trener Francuzek w jednym z wywiadów mówił, że ich drużyna nie ma w tej chwili takich indywidualności, które mogą w pojedynkę decydować o losach meczu. Francja dobrze funkcjonuje tylko jako drużyna. Dzisiaj jednak świetna defensywa Polek zupełnie zdezorganizowała Francuzki, które wielokrotnie były bezradne. Po prostu odbijały się od naszego bloku - dodał.
Polki bardzo dobrze radziły sobie także w ofensywie, mimo że to właśnie obrona miała być główną bronią rywalek. Podopieczne Kima Rasmussena świetnie jednak adaptowały się do różnych ustawień Francuzek. - Polki musiały reorganizować swoje działania, bo Francuzki cały czas szukały sposobu na zatrzymanie ich poczynań. Na początku zaczęły od ustawienia 6:0, później grały klasyczne 5:1, potem tę wysuniętą zawodniczkę przesunęły pod Wojtas. Może nie od razu, może nie w pierwszej ani drugiej akcji, ale Polkom udawało się adaptować do tych działań. Wiadomo, że nie ustrzegły się błędów, ale nie szukajmy dziury w całym, tylko cieszmy się bo Polska wygrała z niesamowicie utytułowanym rywalem - zakończył Nowiński.
- Bramka i defensywa. To było podstawą działania Polek. Nie da się ukryć, że Gapska i Baranowska były wiodącymi postaciami, grały doskonale.
(Ania Baranowska to po mężu Wysokiń Czytaj całość