Plan minimum zakładał zdobycie dziesięciu punktów. Jest o dwa mniej, a czarę goryczy przelała słaba postawa zespołu w ostatnim meczu i przegrana we własnej hali z niżej notowaną Anilaną PŁ UŁ Łódź. - Ten mecz jak i kilka innych dobitnie wskazał na pewne słabości naszej drużyny - mówi Jacek Przenzak, wiceprezes ds sportowych ŚKPR-u Świdnica.
Przed sezonem w szatni świdnickiego pierwszoligowca doszło do mocnego przewietrzenia i odmłodzenia składu. W kadrze zostali niemal wyłącznie sami wychowankowie, a Szare Wilki objął też trener młodego pokolenia Krzysztof Terebun. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że ten sezon będzie dla nas trudny, ale obserwując sytuację w innych klubach wydawało nam się, że ogrywając swoich zawodników będziemy w stanie spokojnie zapewnić sobie utrzymanie, a w kolejnym sezonie powalczyć o lepsze miejsce - tłumaczy Jacek Przenzak. - Sytuacja wygląda gorzej niż oczekiwaliśmy, dlatego uznaliśmy, że pewne ruchy kadrowe konieczne są już teraz. Jedną z naszych największych bolączek jest brak odpowiedniego zawodnika na prawą połówkę rozegrania - zdradza Przenzak.
Świdniczanie nie wykluczają też wzmocnień innych pozycji. Od kilku miesięcy z zespołem trenuje prawoskrzydłowy Konrad Krzaczyński. W wieku juniora 19-latek reprezentował barwy Piotrkowianina Piotrków Trybunalski. Zawodnik ma zadebiutować w piątkowym sparingu z czeskim pierwszoligowcem z Nachodu.