Podopieczne Kima Rasmussena spotkanie rozpoczęły bardzo nerwowo. Wynik rywalizacji co prawda otworzyła Alina Wojtas, ale Dunki korzystając na naszej słabszej grze w defensywie szybko objęły prowadzenie i w 9. minucie po trafieniu Line Anne Ryborg Jorgensen wygrywały 5:2. Agresywna gra Biało-czerwonych nie przynosiła pozytywnych skutków (dwa wykluczenia w pierwsze osiem minut), zawodniczki Jana Pytlicka korzystały zaś na słabszej skuteczności Polek w ataku.
W ciągu kwadransa Biało-czerwone nie wykorzystały dwóch rzutów karnych, pozostałym akcjom brakowało zaś tempa i elementu zaskoczenia, przez co Polki rzuty oddawać musiały z nieprzygotowanych pozycji. Na nasze szczęście wkrótce zacięły się także Dunki, w prostych sytuacjach rzucając obok bramki strzeżonej przez Małgorzatę Gapską. Podopieczne Rasmussena złapały natomiast drugi oddech i rozpoczęły swój marsz po medal.
Z lewego skrzydła w trudnej sytuacji trafiła Kinga Grzyb, chwilę później bramki dołożyły Karolina Kudłacz i Katarzyna Koniuszaniec, a piękne trafienie Karoliny Siódmiak (po wrzutce ze skrzydła!) wysunęło nasze zawodniczki na prowadzenie 6:5 w 14. minucie. Biało-czerwone złapały wiatr w żagle i mimo że filigranowe Dunki korzystały na szybkich wznowieniach, to wkrótce bramkę zamurowała Gapska i Polki odjechały rywalkom na kilka bramek.
Niezwykle skuteczna z koła była Patrycja Kulwińska, w drugiej linii przebudziły się zaś Karolina Szwed-Orneborg oraz Alina Wojtas i w 24. minucie było już 12:9 dla naszych reprezentantek. Wkrótce przewaga Biało-czerwonych urosła nawet do pięciu bramek (15:10), ale dwie proste straty w końcowych sekundach sprawiły, że Dunki zmniejszyły straty do trzech trafień (15:12). Wynik po pierwszych trzydziestu minutach był jednak mimo to bardzo satysfakcjonujący.
Niestety, po zmianie stron gra Polek uległa zmianie, w poczynania naszych zawodniczek wdarły się błędy, a przestrzelone rzuty wprowadziły niepokój i nerwowość. Dunki natomiast szybko zniwelowały straty do jednej bramek (17:18), wkrótce zaś przebudziła się bramkarka naszych rywalek i podopieczne trenera Pytlicka objęły prowadzenie.
Na pierwszoplanową postać duńskiej drużyny wyrosła filigranowa Kristina Kristiansen (163 cm wzrostu), która indywidualnymi akcjami i minięciami na szybkim zwodzie zaskakiwała rzutami z siedmiu-ośmiu metrów. 24-latka doprowadziła do wyrównania, trafiły też Stine Jorgensen oraz Maria Fisker i Dunki wyszły na prowadzenie 24:21. Kim Rasmussen zmuszony był wziąć czas.
Sygnał do natarcia Polkom dała Anna Wysokińska, która powróciła do bramki Biało-czerwonych w ostatnim kwadransie. Skuteczne interwencje naszej golkiperki nie były jednak zamieniane na trafienia, bowiem presja czasu i świadomość wagi każdej akcji plątały im nogi. Polki zgubiły dwie piłki w kontrataku, nasze rzuty z drugiej linii były zbyt słabe i nieskuteczne, a dodatkowo Biało-czerwone w żaden sposób nie były w stanie znaleźć sposobu na fenomenalną Kristiansen, która w 54. minucie zdobywając dziesiątą bramkę wysunęła swoją drużynę na prowadzenie 28:23.
Polki o odwrócenie losów rywalizacji walczyły do ostatnich sekund, jednak mimo ambitnej walki nie były już w stanie dogonić rozpędzonych Dunek. Biało-czerwone próbowały indywidualnego krycia rywalek na całym boisku, trzy razy z rzędu trafiła Kinga Byzdra i w 58. minucie było już tylko 26:29, na całkowite odrobienie strat zabrakło już czasu. Trafienie Mette Bjornholm Gravholt przypieczętowało tryumf Dunek, które sięgnęły po brązowe medale XXI mistrzostw świata.
Mimo dzisiejszej porażki, polskim szczypiornistkom oraz całemu sztabowi reprezentacji kraju należą się ogromne brawa i słowa uznania. Biało-czerwone na mistrzostwa w Serbii pojechały po sześcioletniej przerwie i przez nikogo nie były wymieniane w kontekście walki o medale. Ich kapitalna postawa przez ostatnie dwa tygodnie dała wszystkim kibicom wiele radości i do Polski nasze zawodniczki powrócą jako wygrane.
Dania: Greve (0/3), Poulsen (13/36 - 36%) - Schumacher, Thorsgaard, Fisker 3, Hansen, Dalby, Gravholt 2, Bonde, Holmsgaard 1, L. A. R. Jorgensen 4, Kristiansen 10(2), Norgaard 5(2), Jensen 1, Burgaard 1, S. Jorgensen 3.
Karne: 4/6.
Kary: 4 min.
Polska: Wysokińska (4/17 - 24%), Gapska (7/24 - 29%) - Stachowska, Niedźwiedź, Siódmiak 2, Grzyb 3 (1), Kudłacz 3 (1), Koniuszaniec 3, Wojtas 4, Semeniuk-Olchawa, Szwed-Orneborg 2, Migała, Stasiak, Jochymek, Kulwińska 5, Byzdra 4.
Karne: 3/5.
Kary: 4 min.
Kary: Dania - 4 min. (Schumacher, Norgaard - po 2 min.); Polska - 4 min. (Niedźwiedź, Kudłacz - po 2 min.).
Sędziowali: Mindaugas Gatelis oraz Vaidas Mazeika (Litwa).
choc czy akurat słac do zprp to nie wiem, ale ten aspekt interesuje mnie mniej, zrobisz jak uwazaszbardziej ciekawy jestem opinii jakie rezerwy ma ten zespół i jaką drogą powinien isc teraz żeby sie wzmacniac, co najmniej potwierdzic przynaleznosc do szeroko rozumianej elity oraz wykorzystac na maxa to co zostało zapisane w mózgach i mięśniach podczas ostatnich 2 tygodni logiczne wydaje sie nakreslenie makrocyklu sportowego od teraz do IO w Rio czyli 2016 z węzłowymi etapami pośrednimi czyli najpierw eliminacje do ME 2014 które trzeba przepchnac chocby nie wiem co bo na ME 2014 zaczyna sie proces kwalifikacyjny do IO, można złapac ew. rozstawienie w playoff przed MŚ 2015 które będa juz mocno wazyc na rozstawieniu do kwalifikacji bezpośrednich do IO (troche to namotane na pierwszy rzut oka ale idzie złapac o co chodzi ;)) i wydaje sie ze do 2016 ta ekipa powinna w plus minus zblizonym składzie osobowym dociagnac, patrzac na daty urodzenia (i omijajac przypadki losowe typu kontuzje) to problematyczne wydaje sie tylko nazwisko Iwony Niedzwiedz której by stukneło 37 wiosen wówczas, choc akurat ona ma dynamike ponadprzecietna imho jak na swój wiek i moze dramatycznego spadku jakosci nie zanotuje przez 3 lata Czytaj całość