Ciężkie zadanie Vive Kielce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sobotni występ Vive Kielce ma podwójne znaczenie. Pierwszym z nich jest awans do kolejnej rundy rozgrywek. Drugim jest promowanie polskiej piłki ręcznej na arenie międzynarodowej.

Kielczanie, aby móc rozegrać spotkanie pucharowe, musieli przełożyć swój mecz ligowy z AZS AWF Gorzów Wlkp. Po środowej wygranej, pełni entuzjazmu jadą do Rumunii, gdzie zmierzą się z tamtejszym HCM Constanta - Jeśli chodzi o sobotni mecz, na pewno będzie bardzo ciężko. Jedziemy do Rumunii. Jest to bardzo gorący teren. W pierwszym spotkaniu wygraliśmy sześcioma bramkami, ale uważam, że nie jest to wystarczająca przewaga. Można to stracić nawet w pięć minut. Uważam, że tam będzie piekło. Musimy dać z siebie naprawdę wszystko, żeby awansować do następnej rundy - powiedział po spotkaniu w Gorzowie, Daniel Żółtak.

Niezwykle ciężkie zadnie stoi nie tylko przed samymi zawodnikami, ale także przed nowym trenerem Vive Kielce, Bogdanem Wentą. Jego powrót do Polski nie wiąże się tylko z prowadzeniem kieleckiego zespołu, ale także z promowaniem "produktu" jakim jest polska piłka ręczna. Najlepszym sposobem na to są występy w europejskich pucharach - Mamy w sobotę bardzo ciężki mecz. Ale tam reprezentujemy nie Vive Kielce, ale całą polską klubową piłkę ręczną. Jest to dużo większe obciążenie i dużo większa odpowiedzialność. Trzeba zdać sobie sprawę, że Europa nie bierze nas z pryzmatu nazwy klubu tak jak Hamburg czy Barcelona. Jeśli uda nam się w sobotę, to nie będzie to tylko sukces Vive, lecz całej polskiej piłki - skomentował Wenta.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)