Do wznowienia rozgrywek przez cały styczeń w Kielcach na pełnych obrotach przygotowywali się jedynie Grzegorz Tkaczyk i Mateusz Jachlewski. Tomasz Rosiński dochodził do pełni sił po zabiegu operacyjnym, a Uros Zorman do zespołu dołączył dopiero po zakończeniu zgrupowania reprezentacji Słowenii. Czwórka ta jako pierwsza powitała w zespole mistrzów Polski trenera Talanta Dujszebajewa. Pozostali kadrowicze do zespołu dołączyli dopiero na trzy dni przed pierwszym w tym roku meczem o ligowe punkty.
- Mam już dosyć trenowania. Brakuje mi meczów. Rywalizacja na parkiecie to jest coś, czego każdy wyczekuje. Chcę zacząć grać i z utęsknieniem czekam na kolejne spotkania - nie kryje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Tkaczyk. On jest głodny wyzwań, inni mogą mieć ich lekki przesyt. Kieleccy kadrowicze w ciągu dwóch tygodni rozegrali od siedmiu do ośmiu meczów, na starcie rundy szczytowej dyspozycji fizycznej i psychicznej oczekiwać więc od nich nie sposób.
Pierwszym tegorocznym rywalem Vive będzie zespół z Puław. Następnie kielczan czekają wyjazdowe mecze z Zagłębiem Lubin, FC Porto Vitalis, THW Kiel i Gaz-System Pogonią Szczecin. Luty zapowiada się dla mistrzów Polski jako miesiąc wyjątkowo ciężki, na żadną wpadkę kielczanie pozwolić sobie jednak nie mogą. W Lidze Mistrzów jak na razie zajmują w tabeli przeciętną, trzecią lokatę, a w kraju na ich potknięcie czeka Orlen Wisła Płock.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Finał jesieni gracze Vive mieli kiepscy. Mecze ligowe kielczanie kończyli wprawdzie zwycięstwami, trzy ostatnie spotkania na parkietach europejskich naznaczone zostały jednak kompletem porażek. - To już minęło, nie myślimy o tym. Teraz będzie tylko lepiej. Czekamy na wiosnę z optymizmem - deklaruje jednak Tkaczyk. Pierwszy w tym roku mecz mistrzowie Polski rozegrają w Lublinie. Starcie z puławianami rozpocznie się o godzinie 17:30.