Ligowa jesień nie była dla brązowych medalistów ostatnich mistrzostw Polski zbyt udana. Kwidzynianie zgromadzili na swoim koncie ledwie dziewięć punktów, co ulokowało ich na miejscu w dolnej części ligowego zestawienia. Nowy rok MMTS rozpoczął od efektownego domowego zwycięstwa nad KPR-em Legionowo, później przyszły jednak bolesne porażki z Puławami i Chrobrym Głogów.
Problemy podopiecznych Kotwickiego od kilku miesięcy pozostają niezmienne. Kadra MMTS-u jest młoda i niedoświadczona, a utalentowanym zawodnikom na parkiecie w kluczowych momentach brakuje pewności oraz wyrachowania. Na domiar złego z kontuzjami zmagają się Michał Peret i Maciej Mroczkowski, a problemy zdrowotne doskwierają także Przemysławowi Rosiakowi.
- Kiedy nam idzie, to potrafimy walczyć jak równy z równym z najlepszymi. Kiedy mecz się nie układa, jest już znacznie gorzej. Nasza młodzież musi nauczyć się pokory. Na razie punkty nam uciekają. Chcemy jednak walczyć o miejsce w czołowej "ósemce" ligi, a przed nami jeszcze kilka meczów na własnym parkiecie. Będziemy robić wszystko, aby je wygrać - deklaruje szkoleniowiec MMTS-u w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Kluczowa dla losów MMTS-u będzie najbliższa sobota. Kwidzynianie na własnym parkiecie zmierzą się z PE Gwardią Opole i jeśli zwyciężą, beniaminek PGNiG Superligi przed końcem fazy zasadniczej w tabeli na pewno ich już nie dogodni. Następnie ekipę Kotwickiego czeka wizyta w Zabrzu oraz domowy mecz z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Rundę ósmy zespół ligowej tabeli zwieńczy starciami z Vive Targami Kielce, Zagłębiem Lubin i Orlen Wisłą Płock.
Jest odpowiedz która przychodzi mi na myśl,nie ma pieniędzy w klubie!!!!
Widać że w zarządzie ma osobę która go trzyma