Zwycięstwo bydgoskiego beniaminka z Wojskowymi z Poznania zrodziło się w bólach. Akademicy słabo rozpoczęli zawody, do przerwy przegrywali 9:11. - Początek meczu był w naszym wykonaniu nerwowy, widać było pewną nieporadność jeśli chodzi o atak pozycyjny - wspomina trener Jarosław Knopik. Po zmianie stron jego drużyna zagrała jednak zdecydowanie lepiej, a strzałem w dziesiątkę okazało się wyłączenie z gry głównych strzelb Grunwaldu - Roberta Foglera i Krzysztofa Martyńskiego. - Wiedzieliśmy co mamy zrobić, co wyeliminować i jak wyjść na Grunwald w drugiej połowie. Wszystko wypaliło po przerwie i od czterdziestej minuty kontrolowaliśmy wynik - dodaje Knopik. Jego drużyna wygrała 22:18.
Triumf Akademików nad walczącą o utrzymanie ekipą z Poznania był o tyle cenniejszy, że w składzie drużyny trenera Knopika z powodu kontuzji zabrakło lidera, Mateusza Matlacha. - Mateusz to środkowy rozgrywający, czyli mózg zespołu. W naszym wypadku to też główny strzelec, bo w poprzednich meczach zdobywał po 10 bramek. W meczu z SMS-em wpadł jednak na trybuny i naciągnął mięśnie międzyżebrowe i mięśnie brzucha. Przez trzy dni nie był w stanie chodzić, nie mówiąc o truchtaniu - opowiada Knopik.
Lider jego drużyny powinien powrócić do gry już na sobotnie starcie z Vetrex Sokołem Kościerzyna. Szkoleniowiec AZS-u UKW liczy, że jego podopieczni na parkiecie kościerskiego zespołu będą w stanie pójść za ciosem i odniosą trzecie zwycięstwo w sezonie. - Jesteśmy w stanie wygrać w Kościerzynie i wygrać z AZS-em Warszawa, a do tego sprawić jakąś niespodziankę. Trochę za wcześnie skreślono nas, a my nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa - dodaje. Początek sobotniego spotkania w Kościerzynie o godz. 18:00.