PGE Stal Mielec wciąż ogląda się za siebie

Szczypiorniści PGE Stali Mielec awans do fazy play-off rozgrywek PGNiG Superligi mają na wyciągnięcie ręki. Czeczeńcom do szczęścia brakuje jednego zwycięstwa.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Zwycięstwo Zagłębia Lubin nad Gaz-System Pogonią Szczecin sprawiło, że na cztery kolejki przed końcem fazy zasadniczej podopieczni Pawła Nocha mają trzy punkty przewagi nad dziewiątą lokatą. Sytuacja mielczan wydaje się być komfortowa, kluczem do spokoju będzie jednak dla PGE Stali najbliższy mecz z Miedziowymi właśnie. Jeśli ekipa z Podkarpacia wygra, siódme miejsce będzie miała w kieszeni.

- Każdy mecz w lidze jest ciężki, ale gramy po to, żeby walczyć i zwyciężać - podkreśla rozgrywający mieleckiej drużyny, Rafał Gliński. Jego zespół terminarz ma trudny. Z Miedziowymi ekipa Nocha zagra u siebie. Następnie Czeczeńców czeka wizyta w Płocku, domowy mecz z Gaz-System Pogonią Szczecin oraz wyjazd do Puław. - Nikt nie odda dwóch punktów za darmo - przyznaje reprezentant Polski.

MMTS i Zagłębie układ gier mają nieco łatwiejszy. Duet goniący Czeczeńców zmierzy się ponadto w meczu bezpośrednim. PGE Stal wciąż musi więc bacznie oglądać się za siebie, mielczanom znacznie bliżej bowiem do lokaty dziewiątej, niż do zajmującego w tabeli szóste miejsce Chrobrego Głogów.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

- Przed nami wyjazdy do Płocka i Puław oraz domowe mecze z Zagłębiem i Pogonią. Nie są to łatwi rywale. Szczecinianie mają wprawdzie problemy z kontuzjami, ale ta drużyna dalej potrafi walczyć i z pewnością będzie się bić o utrzymanie tego, co zdołała wywalczyć do tej pory. Czekają nas trudne mecze - mówi Gliński. Wszystko może rozstrzygnąć się już w najbliższy weekend.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×