Płocczanie, zeszłoroczny finalista krajowego pucharu, już w pierwszych minutach narzucili drużynie z Kwidzyna własny styl gry i szybko wypracowali sobie kilkubramkową przewagę. Nafciarze dyktowali warunki gry, nie pozwalając rywalom na dojście do głosu czy choćby doprowadzenie do remisu. Wynik rywalizacji przesądzony był już po kilku minutach spotkania, kiedy Orlen Wisła odskoczyła na dystans pięciu trafień.
Od początku starcia spośród graczy płockiej ekipy zdecydowanie wyróżniał się tercet Valentin Ghionea - Petar Nenadić - Kamil Syprzak, który regularnie znajdował sposób na pokonanie broniącego dostępu do bramki MMTS-u w pierwszej połowie Pawła Kiepulskiego. Wynik meczu otworzył ten trzeci, chwilę później na listę strzelców trzykrotnie wpisał się rumuński skrzydłowy i Wisła w 6. minucie wygrywała 6:1.
Od tego momentu do gry włączyli się kwidzynianie, jednak podopieczni Krzysztofa Kotwickiego od pierwszych minut mieli ogromne problemy ze skutecznością, co też przełożyło się na wynik rywalizacji. Wisła spokojnie dyktowała tempo gry, w 25. minucie powiększając nawet prowadzenie do stanu 17:8. Pięć kolejnych bramek padło jednak łupem przyjezdnych, którzy korzystając z lekkiego rozluźnienia w szeregach rywala, tuż przed przerwą zmniejszyli straty do zaledwie czterech bramek (17:13).
Po zmianie stron MMTS poszedł nawet za ciosem i w 32. minucie po dwóch celnych rzutach Przemysława Zadury przegrywał zaledwie 15:17. Wisła w porę ocknęła się jednak z letargu, a sygnał do ponownego budowania przewagi dali Ivan Nikcević, Janko Kević i Ghionea. Między 38. a 44. minutą Nafciarze trafili natomiast sześć razy z rzędu i kwadrans przed końcową syreną prowadzili już 27:17.
W ostatnich minutach kwidzyńscy szczypiorniści nie zdołali odwrócić losów rywalizacji i gospodarze bez większych kłopotów dowieźli wysoką przewagę do końcowej syreny. Wisła wygrała 33:24 i tylko istny kataklizm w przyszłotygodniowym rewanżu w Kwidzynie mógłby jej odebrać miejsce w turnieju Final Four Pucharu Polski.
Orlen Wisła Płock - MMTS Kwidzyn 33:24 (17:13)
Orlen Wisła: Sego, Wichary - Kwiatkowski, Zrnić 2, Kević 2, Wiśniewski 1, Nenadić 6 (1), Ghionea 10 (1), Toromanović 2, Syprzak 7, Lijewski 1, Montoro, Milas, Nikcević 2.
Kary: 6 min.
Karne: 2/6.
MMTS: Kiepulski, Szczecina - Jędrzejewski 1, Genda 2, Zadura 5, Sadowski, Klinger 3, Szczepański 1, Rosiak 4 (3), Nogowski 1 (1), Seroka, Łangowski 5, Daszek 2.
Kary: 8 min.
Karne: 4/4
Kary: Orlen Wisła - 6 min. (Kwiatkowski, Wiśniewski, Montoro - po 2 min.); MMTS - 8 min. (Jędrzejewski, Zadura, Rosiak, Łangowski - po 2 min.).
Sędziowali: Igor Dębski oraz Artur Rodacki (woj. świętokrzyskie).
Widzów: ok. 2 700 (za ZPRP).
Niestety oprócz jednego rzutu, po którym prawie połamał mostek bramkarzowi, wyróżnił się jedynie asystowaniem.
Czytaj całość