Jakub Wierucki: Nie składamy broni i będziemy walczyli do ostatniej syreny

Już w sobotę o godzinie 18 leszczynianie podejmą lokalnego rywalami z Wolsztyna. Swoimi przedmeczowymi przemyśleniami podzielił się z nami skrzydłowy Realu Jakub Wierucki.

Norbert Szkudelski
Norbert Szkudelski

- Mecze pomiędzy naszymi zespołami są zawsze zacięte. Każdy chce wygrać, są to w końcu derby - twierdzi młodszy z braci Wieruckich. - W sobotę czeka nas ciężka przeprawa. Z drużyną z Wolsztyna znamy się doskonale i wiemy czego możemy się po nich spodziewać - podobnie oni znają nas.

Zapytany o szanse swojego zespołu w zbliżającym się meczu Wierucki odpowiada: - Znowu pojawiły się kontuzje u nas w drużynie. Na nasze nieszczęście dotknęły one najbardziej bramkostrzelnych zawodników [M. Wierucki, M. Giernas przyp. red.], ale oczywiście my nie składamy broni i będziemy walczyć do ostatniej syreny. Na naszą korzyść przemawia rozgrywanie meczu na własnej hali, przy swoich kibicach, którzy zawsze chętnie i licznie przybywają na nasze mecze. Za to bardzo im dziękujemy.
Jakub Wierucki zapowiada walkę do ostatniego gwizdka Jakub Wierucki zapowiada walkę do ostatniego gwizdka
Na początku rozmowy Wierucki nazwał mecz z Wolsztynem derbami, więc postanowiliśmy dowiedzieć się, czy spotkaniom tym towarzyszy jakaś szczególna atmosfera. - Myślę, że tak. Atmosfera przed takimi meczami jest świetna, trzeba się maksymalnie skupić aby nie robić głupich błędów, ponieważ boisko natychmiast je zweryfikuje. Dodatkowa mobilizacja na pewno się przyda, żeby dwa punkty pozostały w Lesznie.

W poprzedniej rundzie szczypiorniści z Leszna zostali zdeklasowani podczas wyjazdowego meczu w Gdańsku i schodzili do szatni przy nieprawdopodobnie wysokim wyniku 47:20. - Co do tego meczu, to ciężko znaleźć jakikolwiek pozytyw w naszej grze. Przeciwnik robił z nami co chciał w taki sposób, jakby to było na treningu - podsumowuje wysoką porażkę Wierucki. - O meczu tym musimy szybko zapomnieć i otrząsnąć się po laniu jakie zgotował nam przeciwnik. Mecze z Gdańskiem zawsze były zacięte i podejmowaliśmy w nich rękawice, tymczasem w ostatniej kolejce w ogólne na boisku nie istnieliśmy. Po meczu była męska rozmowa w szatni, podczas której wytłumaczyliśmy między sobą co poszło nie tak, jak powinno. Miejmy nadzieję, że takie spotkania już się nam nie przytrafią. Oczywiście przegrać można zawsze, ale po walce.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×