Bez niespodzianki - wypowiedzi po meczu Olimpia-Beskid Nowy Sącz - Vistal Gdynia

Sądeczanki przegrały 21:29 z Vistalem na zakończenie rundy zasadniczej PGNiG Superligi. Wynik nie zmienił pozycji obu drużyn. Do play-off Olimpia przystąpi z siódmego, a gdynianki z trzeciego miejsca.

Lucyna Zygmunt (trenerka Olimpii-Beskidu): W naszej grze było sporo niedociągnięć. Stuprocentowe sytuacje, które udało się wypracować, powinny zakończyć się bramkami, szczególnie jeśli chodzi o lewe rozegranie. Z tego szły kontry i robiła się przewaga. Swoje musiało zrobić skrajne zmęczenie, bo dla niektórych zawodniczek nie było ani chwili wytchnienia. Muszę pochwalić dziewczyny za walkę, ambicję i podejmowanie odważnych decyzji. Dobrze, że teraz będzie przerwa, bo przez kontuzje ciężko byłoby skompletować skład.

Jens Steffensen (trener Vistalu): Graliśmy na przemian 15 dobrych minut, i 15 gorszych. Na szczęście nasza postawa w obronie była całkiem dobra i nieźle funkcjonowała gra z kontry, ale fragmentami dziewczyny za bardzo się stresowały. Rywalki dzielnie walczyły i miały dobre lewe skrzydło. Ich szybkie ataki były również niebezpieczne. Musieliśmy wywalczyć te 2 punkty, a mecz mógł się podobać kibicom i telewidzom.

Iwona Niedźwiedź (rozgrywająca Vistalu): Gdy wychodzę na boisko nie ma żadnych sentymentów. Nie zagrałyśmy dobrego spotkania. Mamy sobie dużo do zarzucenia pod względem skuteczności, szczególnie stuprocentowych okazji, które nie zawsze udało się wykorzystać. Końcowy wynik nie do końca pokazuje to, co działo się na boisku. Olimpia-Beskid jest młodym i bardzo ambitnym zespołem, fajnie prowadzonym przez trenerkę Lucynę Zygmunt. Dziewczyny przegrały, ale zostawiły serce na boisku, a to bardzo się ceni.

Joanna Gadzina (skrzydłowa Olimpii-Beskidu): Momentami mecz był wyrównany, ale Vistal był lepszy. Chciałyśmy zagrać dobre spotkanie i po części nam to się udało. Brakowało Kamili Szczeciny, która jest podstawowym ogniwem w ataku i obronie.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Komentarze (0)