Tomasz Wąsiewicz: Moim celem jest walka o możliwość częstszych występów

Piłkarze Realu Astromal Leszno wygrali swoje wyjazdowe spotkanie w stolicy. Jedną z wyróżniających się w meczu postaci był, dość nieoczekiwanie, młody wychowanek leszczyńskiego klubu Tomasz Wąsiewicz.

Przez większą część spotkania górą byli szczypiorniści ze stolicy, prowadząc aż do czterdziestej minuty, kiedy to leszczynianom udało się doprowadzić do remisu. Ostatecznie mecz zakończył się wysoką wygraną gości (29:21), jednak jak mówi młody zawodnik Realu Tomasz Wąsiewicz, wcale nie była to łatwa przeprawa. - Ja i cała drużyna bardzo cieszymy się z wyniku tego spotkania, bo mimo tego, iż różnica rzuconych bramek była wysoka, to zwycięstwo było trudne do osiągnięcia. Byliśmy przede wszystkim lepiej przygotowani fizycznie - odpowiada Wąsiewicz, zapytany o to, dzięki czemu Real przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. - Gra wysoką obroną szybko zmęczyła gospodarzy, co wykorzystaliśmy w drugiej połowie. Zabrakło u nas kilku kluczowych zawodników, ale i tak nasza kadra okazała się silniejsza, co cieszy nas i trenera. Wykazaliśmy się ogromną wolą walki i zaangażowaniem, chociaż cały mecz w naszym wykonaniu nie należał do perfekcyjnych. Dla przykładu w pierwszej połowie zabrakło nam koncentracji i odpowiedniego tempa w akcjach ofensywnych - dodał.

Mecz z warszawskim AZS-em był pierwszym spotkaniem w seniorskiej karierze młodego skrzydłowego z Leszna, w którym jego dyspozycja miała znaczący wpływ na końcowy wynik. Wąsiewicz wszedł na boisko dopiero w okolicach czterdziestej minuty spotkania, a zdążył zdobyć aż cztery bramki dla swojego zespołu. - Taki mecz, w którym możesz pokazać część swoich umiejętności na tle bardziej doświadczonych zawodników jest na pewno budujący. To, że rzuciłem kilka bramek było skutkiem dobrej gry obronnej zespołu i świetnej postawy bramkarskiej, gdyż rzucałem głównie z kontrataków. Cieszę się ze swojego występu i myślę, że wypadłem dobrze na tle świetnie zmotywowanej w drugiej połowie drużyny, ale nie jestem skłonny do oceniania własnej gry.

- Trenowanie z zespołem seniorskim, to nowe doświadczenie - tłumaczy Wąsiewicz zapytany o swoją sytuację w klubie. - Podglądając najbardziej doświadczonych zawodników, takich jak Krzysztof Misiaczyk można się wiele nauczyć. Czuje się dobrze przyjęty przez starszych członków zespołu, jednak wciąż jestem juniorem i czeka mnie jeszcze jeden sezon do rozegrania w tym przedziale wiekowym. Moją przyszłość w klubie widzę pod znakiem walki o kolejne szanse gry i zdobywanie kolejnych doświadczeń. Czuje się tutaj dobrze i mam nadzieję, że nic się nie zmieni, a zamiast myśleć o tym co dopiero będzie, wolę skupić się na trenowaniu.  

Komentarze (0)