Reprezentant Polski, ze względu na uraz lewej ręki, tej wiosny w meczu o stawkę jeszcze nie zagrał. To, kiedy Orzechowski wróci do gry na pełnych obrotach, długo stało pod znakiem zapytania, a najbardziej złowieszcze diagnozy mówiły o tym, że absencja potrwać może nawet do końca sezonu. Negatywne przewidywania ostatecznie przełożenia na rzeczywistość nie miały.
- Dostałem zielone światło na powrót do pełnego treningu. Na szczęście nie sprawdziły się przypuszczenia wykluczające mnie z gry do końca sezonu. Zamierzam stopniowo zwiększać obciążenia, bo ręka po dwóch miesiącach przerwy musi się ponownie przyzwyczaić do rzucania - mówi sam zainteresowany na łamach oficjalnej strony internetowej zabrzańskiego klubu.
Orzechowski może zagrać już za dwa tygodnie w meczu z Puławami. W najbliższy weekend, kiedy Górnik mierzyć będzie się z PE Gwardią Opole, na parkiecie jeszcze go zabraknie. Przeciwko beniaminkowi nie zagra także Sebastian Suchowicz, a pod znakiem zapytania stoi dyspozycja zdrowotna Łukasza Stodtko.