Wyleczeni z marzeń - relacja z meczu MKB Veszprem - Orlen Wisła Płock

Orlen Wisła Płock po porażce z MKB Veszprem odpadła z rozgrywek Ligi Mistrzów. Z marzeń o awansie Nafciarzy do ćwierćfinału wyleczył Mirko Alilović.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Obie drużyny od początku meczu usiłowały prowadzić konsekwentny atak pozycyjny, na parkiecie mnożyły się jednak błędy. Nafciarze mieli spore kłopoty ze skutecznym sforsowaniem defensywy rywali, gospodarzom zaś dużo problemów sprawiała wysunięta obrona płocczan, przez co po upływie dziesięciu minut na tablicy świetlnej widniał niski wynik remisowy.

Szczypiorniści Veszprem rozkręcali się z akcji na akcję. Płocczanom przytrafiało się coraz więcej pomyłek, a ataki miejscowych skutecznie napędzał Momir Ilić. Wicemistrzowie Polski na pięć trafień rywali potrafili odpowiedzieć tylko raz. Podopieczni Manolo Cadenasa obijali słupki i poprzeczki, a w ważnych momentach na wysokości zadania stawał Alilović. Różnica dzieląca obie ekipy w pewnym momencie sięgnęła nawet sześciu trafień, choć kapitalnie między słupkami bramki Wisły spisywał się Marcin Wichary.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Rumuńscy sędziowie na ławkę zawodników odsyłali chętnie, a już w dwudziestej minucie w wyniku gradacji kar swój udział w meczu zakończył Kamil Syprzak. Przewagi lepiej wykorzystywali gospodarze, skutecznie podtrzymując przewagę uzyskaną na starcie drugiego kwadransa meczu.

W drugiej połowie obie ekipy kontynuowały rozpoczętą na kilka minut przed przerwą wymianę ciosów. Mnóstwo goli padało po kontratakach, a dorobek bramkowy konsekwentnie rozkładał się na wszystkich zawodnikach przebywających na parkiecie. Gra w rytmie trafienie za trafienie była wodą na młyn dla Węgrów, których upływający czas skutecznie przybliżał do ćwierćfinału. Nafciarze swoje szanse na zmniejszenie strat mieli, błędy oraz niecelne podanie uniemożliwiły im jednak zbliżenie się do rywala.

Kiedy na kwadrans przed finałową syreną Mirko Alilović obronił rzut karny wykonywany przez Petara Nenadicia było już wiadomo, że do awansu Wiślacy potrzebować będą cudu. Na bramkę gospodarzy wicemistrzowie Polski nacierali nieudolnie, czego najlepszym wyrazem były niecelne podania oraz błąd kroków Marcina Lijewskiego w kontrataku. Veszprem nie grało meczu wybitnego, na nierówną Wisłę tego dnia to jednak wystarczyło.

MKB Veszprem - Orlen Wisła Płock 31:26 (16:11)

Pierwszy mecz: 33:34. W dwumeczu: 64:60 Awans: Veszprem.

Veszprem: Alilović - Gulyas 4, T. Ivancsik 1, G. Ivancsik 1, Ugalde 1, Vilovski 1, Schuch, Sulc 6, Mocsai, Ruesga 1, Ilić 7/3, Nagy 3, Jamali 4, Rodriguez 2, Terzić.
Karne: 3/3.
Kary: 20 min.

Wisła: Sego, Wichary - Zrnić, Wiśniewski 4, Ghionea 3/1, Nikcević 1, Toromanović 4, Syprzak, Nenadić 5/1, Jurkiewicz 2, Lijewski 4, Eklemović 2, Montoro 2, Milas.
Karne: 2/4.
Kary: 8 min.

Kary: Veszprem - 18 min. (Ilić - 6 min., Schuch - 4 min., Gulyas, Vilovski, Sulić, Nagy, Terzić) oraz Wisła - 8 min. (Syprzak - 6 min., Toromanović - 2 min.).

Sędziowie: Sorin Laurentiu Dinu - Constantin Din (Rumunia).

Najlepszym zawodnikiem Orlen Wisły Płock w meczu z MKB Veszprem był...

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×