Tym razem na ławce Wybrzeża Gdańsk znalazło się miejsce dla kompletu zawodników. Na boisko po dłuższej przerwie wrócili powoli wracający po kontuzjach Łukasz Rogulski i Krzysztof Mogielnicki, jednak ten drugi wchodził tylko do obrony. Od kilku tygodni kołowy gdańskiej drużyny cierpi na dyskopatię i z tego powodu nie mógł grać w poprzednich spotkaniach. - Jest dobrze, chociaż teraz muszę przykładać szczególną wagę do rozgrzewki oraz do rozciągania. Nadal mnie boli i myślę, że ten ból będzie mi towarzyszył do końca mojej kariery. To jest kręgosłup i trzeba na niego uważać. Wzmacniam się, robię ćwiczenia wyznaczone przez lekarzy. Na pewno dokończę sezon i chcę być w stu procentach gotowy na następny - powiedział Rogulski.
Pierwsze akcje meczu należały jednak do podopiecznych Dariusza Tomaszewskiego, którzy po bramce Marcina Szopy po dwóch minutach prowadzili 2:0. Jak się jednak okazało, do końca pierwszej połowy gdańscy licealiści zdobyli zaledwie pięć bramek! Duża w tym zasługa Sebastiana Sokołowskiego, który odbijał wiele piłek. W końcu Wybrzeże zaczęło grać "swoje" w ataku i po dziesięciu minutach i bramce Huberta Korneckiego, czerwono-biało-niebiescy prowadzili już 6:2. Przewaga bardziej doświadczonych zawodników rosła z minuty na minutę i po bramce Rogulskiego było już 13:5. Wynik pierwszej połowy na 18:7 ustalił skuteczny Patryk Abram. - W pierwszej połowie wyszliśmy zbyt spięci. Zagraliśmy z takim założeniem by walczyć. Nie udało się, ale dawaliśmy z siebie wszystko - powiedział Maciej Majdziński, prawy rozgrywający SMS-u.
Od początku drugiej połowy zespół gości grał bardzo dobrze w ataku. Licealiści nie odstawali też w obronie i w ciągu czternastu minut zdobyli tyle bramek, co w pierwszej połowie. Głównym katem gości w Wybrzeżu był absolwent SMS-u - Adrian Kondratiuk, który od 29 do 44 minuty zdobył aż siedem bramek. Pod koniec świetną skutecznością popisał się też Bartosz Kowalczyki ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 32:21. - Nam poszło lepiej w drugiej połowie, chociaż wpływ na to miała gorsza gra gospodarzy. Przede wszystkim Krzysiek Czarnecki zagrał dobrze w ataku, myląc się tylko raz. Pomógł też mocno Bartosz Kowalczyk. Chłopaki starali się jak mogli - zauważył Dariusz Tomaszewski.
Wybrzeże Gdańsk - SMS ZPRP Gdańsk 32:21 (18:7)
Wybrzeże: Sokołowski, Chmieliński, Głębocki - Kondratiuk 7/2, Abram 5, Jasowicz 3, Rogulski 3, Prymlewicz 3/2, Rakowski 3, Nilsson 3, Sulej 2, Kornecki 2, Wiak 1 oraz Mogielnicki, Żak.
Kary: 6 min.
Karne: 4/4.
SMS ZPRP: Glabik, Dyszer, Szot - Czarnecki 5, Kowalczyk 5, Majdziński 3, Szopa 3, Chyła 2, Potoczny 2, Matuszak 1 oraz Bekisz, Pedryc, Pietruszko, Grzegorek, Skwierawski, Kawka.
Kary: 2 min.
Karne: 1/2.
Kary: Wybrzeże - 6 min. (Jasowicz 2 min., Kornecki 2 min., Sulej 2 min.), SMS ZPRP - 2 min. (Potoczny 2 min.).
Sędziowie: Biernacki, Leszczyński (Gdańsk).
Widzów: 380.
Wybrzeże wróciło na zwycięską ścieżkę - relacja z meczu Wybrzeże Gdańsk - SMS ZPRP Gdańsk
Wybrzeże Gdańsk pokonało SMS ZPRP Gdańsk 32:21, powracając na zwycięską ścieżkę. Po tej wygranej czerwono-biało-niebieskim brakuje dwóch meczów do awansu do PGNiG Superligi.
Źródło artykułu: