Wybrzeże wróciło na zwycięską ścieżkę - relacja z meczu Wybrzeże Gdańsk - SMS ZPRP Gdańsk

Wybrzeże Gdańsk pokonało SMS ZPRP Gdańsk 32:21, powracając na zwycięską ścieżkę. Po tej wygranej czerwono-biało-niebieskim brakuje dwóch meczów do awansu do PGNiG Superligi.

Tym razem na ławce Wybrzeża Gdańsk znalazło się miejsce dla kompletu zawodników. Na boisko po dłuższej przerwie wrócili powoli wracający po kontuzjach Łukasz Rogulski i Krzysztof Mogielnicki, jednak ten drugi wchodził tylko do obrony. Od kilku tygodni kołowy gdańskiej drużyny cierpi na dyskopatię i z tego powodu nie mógł grać w poprzednich spotkaniach. - Jest dobrze, chociaż teraz muszę przykładać szczególną wagę do rozgrzewki oraz do rozciągania. Nadal mnie boli i myślę, że ten ból będzie mi towarzyszył do końca mojej kariery. To jest kręgosłup i trzeba na niego uważać. Wzmacniam się, robię ćwiczenia wyznaczone przez lekarzy. Na pewno dokończę sezon i chcę być w stu procentach gotowy na następny - powiedział Rogulski.

Pierwsze akcje meczu należały jednak do podopiecznych Dariusza Tomaszewskiego, którzy po bramce Marcina Szopy po dwóch minutach prowadzili 2:0. Jak się jednak okazało, do końca pierwszej połowy gdańscy licealiści zdobyli zaledwie pięć bramek! Duża w tym zasługa Sebastiana Sokołowskiego, który odbijał wiele piłek. W końcu Wybrzeże zaczęło grać "swoje" w ataku i po dziesięciu minutach i bramce Huberta Korneckiego, czerwono-biało-niebiescy prowadzili już 6:2. Przewaga bardziej doświadczonych zawodników rosła z minuty na minutę i po bramce Rogulskiego było już 13:5. Wynik pierwszej połowy na 18:7 ustalił skuteczny Patryk Abram. - W pierwszej połowie wyszliśmy zbyt spięci. Zagraliśmy z takim założeniem by walczyć. Nie udało się, ale dawaliśmy z siebie wszystko - powiedział Maciej Majdziński, prawy rozgrywający SMS-u.

Od początku drugiej połowy zespół gości grał bardzo dobrze w ataku. Licealiści nie odstawali też w obronie i w ciągu czternastu minut zdobyli tyle bramek, co w pierwszej połowie. Głównym katem gości w Wybrzeżu był absolwent SMS-u - Adrian Kondratiuk, który od 29 do 44 minuty zdobył aż siedem bramek. Pod koniec świetną skutecznością popisał się też Bartosz Kowalczyki ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 32:21. - Nam poszło lepiej w drugiej połowie, chociaż wpływ na to miała gorsza gra gospodarzy. Przede wszystkim Krzysiek Czarnecki zagrał dobrze w ataku, myląc się tylko raz. Pomógł też mocno Bartosz Kowalczyk. Chłopaki starali się jak mogli - zauważył Dariusz Tomaszewski.

Wybrzeże Gdańsk - SMS ZPRP Gdańsk 32:21 (18:7)

Wybrzeże: Sokołowski, Chmieliński, Głębocki - Kondratiuk 7/2, Abram 5, Jasowicz 3, Rogulski 3, Prymlewicz 3/2, Rakowski 3, Nilsson 3, Sulej 2, Kornecki 2, Wiak 1 oraz Mogielnicki, Żak.
Kary: 6 min.
Karne: 4/4.

SMS ZPRP: Glabik, Dyszer, Szot - Czarnecki 5, Kowalczyk 5, Majdziński 3, Szopa 3, Chyła 2, Potoczny 2, Matuszak 1 oraz Bekisz, Pedryc, Pietruszko, Grzegorek, Skwierawski, Kawka.
Kary: 2 min.
Karne: 1/2.

Kary: Wybrzeże - 6 min. (Jasowicz 2 min., Kornecki 2 min., Sulej 2 min.), SMS ZPRP - 2 min. (Potoczny 2 min.).
Sędziowie: Biernacki, Leszczyński (Gdańsk).
Widzów: 380.

Źródło artykułu: