Final Four PP: - Przemysław Krajewski: Efekty przyjdą niedługo

Puławianie przegrali w meczu półfinałowym Pucharu Polski ze szczypiornistami z Kielc. - Pokazaliśmy, że potrafimy walczyć - mówił po meczu Adam Babicz.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec

Azoty Puławy to ambitny zespół, który zawsze potrafi napsuć wiele krwi mistrzowi i wicemistrzowi Polski. Zawodnicy z Powiśla nigdy nie odpuszczają i zawsze starają się pokazać z jak najlepszej strony. Nic więc dziwnego, że kibice przed starciem puławian w półfinale Pucharu Polski z Vive Targami Kielce oczekiwali zaciętego spotkania. Początek meczu właśnie taki był, ale po dwudziestu minutach gry to żółto-biało-niebiescy dyktowali tempo spotkania.

-Walczyliśmy, ile mogliśmy. Rzuciliśmy trzydzieści dwie bramki, straciliśmy trzydzieści osiem. Momentami graliśmy nieźle, nie ustrzegliśmy się jednak błędów. Niektóre z nich to były to proste straty, z tego szły kontry i traciliśmy bramki. Zakładaliśmy sobie, że będziemy grali długo w ataku, bez żadnych odpałów, ale różnie z tym wychodziło. Jeśli chodzi o defensywę, to myślę, że pokazaliśmy, że potrafimy walczyć - analizował występujący w Puławach, Adam Babicz.

Przed puławianami teraz sporo ważnych meczów, przede wszystkim rywalizacja w Challange Cup z IK Sävehof. Szczypiorniści Azotów bardzo dokładnie przygotowywali się do czekającego ich teraz maratonu spotkań.

- Mieliśmy tygodniową przerwę, podczas której ciężko trenowaliśmy, efekty na pewno niedługo przyjdą, ale niestety nie ma ich w tej chwili. Przed nami bardzo trudny miesiąc, czeka nas teraz gra niemal co dwa-trzy dni. Na tym musimy się skupiać, ponieważ chcemy jak najlepiej wypaść w kolejnych meczach - powiedział po meczu skrzydłowy Azotów, Przemysław Krajewski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×