Turniej kwietniowy: Charapenka nie do przejścia - relacja z meczu Białoruś - Czechy

Białorusini w trzecim meczu Turnieju Kwietniowego pewnie pokonali Czechów. Bohaterem meczu został bramkarz naszych wschodnich sąsiadów, Vitalij Charapenka.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Obie drużyny pierwszy dzień lubelskiego turnieju zakończyły porażkami. Grający bez Filipa Jichy Czesi w piątek nie dali rady Rosjanom, osłabieni brakiem Siarheia Rutenki Białorusini ulegli z kolei biało-czerwonym.

W sobotnie spotkanie znacznie lepiej wprowadzili się ci drudzy. Białorusini od pierwszych minut z impetem rzucili się na rywali, a konsekwentnie budowane natarcia pozycyjne raz za razem przynosiły pożądany skutek. Podopieczni Jurija Szewcowa trafiali do siatki zarówno po próbach z pierwszej, jak i z drugiej linii, rywale zaś nieustannie nadziewali się na doskonale dysponowanego Witalija Charapenkę.

Obok bramkarza pierwsze skrzypce w ekipie białoruskiej grali Siergei Shilovich i Kirył Kniazeu, atak rywali w ryzach trzymać próbował za to odważnie bombardujący bramkę Charapenki Miroslav Jurka. Indywidualne zrywy Czechów na niewiele się jednak zdały, gracze Szewcowa w pierwszej połowie zaprezentowali bowiem handball dojrzalszy, schodząc na przerwę z siedmiobramkowym prowadzeniem.

Do drugiej połowy Białorusini przystąpili lekko rozprężeni. Nasi wschodni sąsiedzi zaczęli gubić się w ataku, Czesi szanse na minimalizowanie strat także jednak marnowali. Na parkiecie z minuty na minutę rósł chaos, a wysoki poziom konsekwentnie trzymali tylko bramkarze, klasą do świetnie dysponowanego Charapenki dostosował się bowiem Tomas Mrkva.

Na kwadrans przed finałową syreną różnica dzieląca obie ekipy była identyczna do tej, przy której rozpoczynały one pierwszą część gry. Zmieniły się za to składy, trenerzy z możliwości roszad korzystali bowiem chętnie, a swoją szansę na parkiecie otrzymał między innymi dobrze znany polskim kibicom Anton Prakapenia.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Kadrowe korekty Czechów nie uratowały. Mecz się wprawdzie wyrównał, ale dwa punkty zasłużenie padły łupem rywali. Białorusini dzięki pewnej wygranej zachowali szansę na zwycięstwo w turnieju. Ich los jest jednak uzależniony od Rosjan, których czeka mecz z Polakami. 

Białoruś - Czechy 31:23 (16:9)

Białoruś: Charapenka, Mackiewicz - Brouka 3, Baranau 1, Rutenka 1, Karzaneuski, Prakapenia 1, Kamyszyk, Shilovich 3, Nikulenkau 4, Poukhouski 1, Astrashapkin 7, Kniazeu 6/3, Zaitsau 3, Babichev 1, Nezhura.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min.

Czechy: Stochl, Mrkva - Hrstka 2, Becvar 2, Jurka 5, Kubes, Motl 2, Strzinek 2/2, Skvaril, Petrovsky 2, Stehlik 2, Linhart 2, Sklenak, Hanisch, Sindelar, Konsel 2, Vinkelhofer 2/1.
Karne: 3/5.
Kary: 2 min.

Kary: Białoruś - 8 min. (Zaitsau - 4 min., Brouka, Kniazeu - 2 min.) oraz Czechy - 2 min. (Petrovsky - 2 min.).
Sędziowie: B. Leszczyński, M. Piechota (Polska).

Tabela turnieju kwietniowego

M. Zespół Z R P Bramki Punkty
1. Polska 1 0 0 27:22 2
2. Białoruś 1 0 1 53:50 2
3. Rosja 1 0 0 22:19 2
4. Czechy 0 0 2 42:53 0

Najlepszym zawodnikiem meczu Białoruś - Czechy był...

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×