Final Four Pucharu Niemiec: Genialny Andersson odarł Lwy ze złudzeń! Jaszka wprowadził Lisy do finału

SG Flensburg-Handewitt pokonał RNL w pierwszym półfinałowym spotkaniu Pucharu Niemiec 30:26 i po raz czwarty z rzędu awansował do wielkiego finału! Rywalem Wikingów w finale będzie [tag=7699]Füchse Berlin[/tag].

Wynik spotkania otworzył islandzki rozgrywający Rhein-Neckar Löwen, Alexander Petersson, lecz to były miłe złego początki dla Lwów z Mannheim. Wybornie w mecz wprowadził się bowiem bramkarz Flensburga, Mattias Andersson w odstępie 180 sekund popisując się trzema skutecznymi interwencjami! Gracze Gudmundura Gudmundssona nie tylko mieli ogromne problemy ze sforsowaniem defensywy Lwów, ale również ze skutecznością, dlatego w 10. minucie Wikingowie po trafieniu Andersa Eggerta prowadzili już 5:2. O przerwę na żądanie poprosił Gudmundsson, lecz zaraz po czasie z rzutu karnego Uwe Gensheimera zatrzymał Andersson (notując już czwartą skuteczną interwencję w spotkaniu), a przewagę Flensburga do czterech bramek powiększył Thomas Mogensen.

Mecz toczony był w szybkim tempie, a kibice którzy szczelnie wypełnili arenę O2 World w Hamburgu byli świadkami wielkiego spektaklu. Podopiecznych Ljubomira Vranjesa nie wybiła z uderzenia nawet gra w osłabieniu po wykluczeniach dla Michaela Knudsena i Tobiasa Karlssona. Z kolei szkoleniowiec Lwów często rotował składem, dokonał także roszady na pozycji bramkarza, w miejsce Niklasa Landina desygnując do gry Gorana Stojanovicia, lecz pogromcy Vive Tarów Kielce w 1/8 LM wciąż bili głową w mur - 10:14 (26').

Nie mogąc pogodzić się z tym faktem Lwy nie przebierały w poczynaniach defensywnych (zwłaszcza Petersson), za co raz za razem zmuszeni byli radzić sobie w osłabieniu. Flensburg nie wykorzystał doskonałych okazji do wypracowania okazałej zaliczki, z dogodnych sytuacji pomylili się skrzydłowi Lasse Svan Hansen i Anders Eggert, lecz Wikingowie za swą niefrasobliwość nie ponieśli konsekwencji. Co więcej w ostatnich 120 sekndach premierowej odsłony przy wyniku 14:12 faul w ataku popełnił Alexander Petersson, a chwilę później piłkę stracił Andy Schmid i ostatecznie do szatni SG Flensburg-Handewitt schodził z zaliczką czterech trafień.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Po przerwie o sobie ponownie przypomniał Mattias Andersson, raz za razem parując rzuty rywali. Flensburg grał jak natchniony i w 36. minucie po dwóch z rzędu bramkach Lasse Svana Hansena było już dla 20:14 Wikingów! Widząc, że finał wymyka się z rąk Gudmundsson poprosił o 60 sekund dla swojej drużyny. Nadzieje na odwrócenie losów rywalizacji wlał Niklas Landin, którego szczypiorniści Flensbuga nie potrafili pokonać przez blisko siedem minut! Skuteczny pościg Lwów skomplikowało wykluczenie dla Kima Ekdahla Du Rietza, które okazało się kluczowym momentem spotkania.

Wikingowie najpierw popisali się wyborną "wrzutką" którą wykończył Eggert, uaktywnił się także Steffen Weinhold w 50. minucie wyprowadzając Flensburg na 25:20. Jakby tego było mało za faul na leworęcznym rozgrywającym karę dwóch minut otrzymał Nikola Manojlović i Lwy przed porażką mógł uratować jedynie cud. Kolegów do ostatecznego zrywy poderwał jeszcze fenomenalnie dysponowany Patrick Groetzki, lecz ekipa Ljubomira Vranjesa nie dała sobie wydrzeć czwartego z rzędu a dziesiątego w historii awansu do finału Pucharu Niemiec. W starciu ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów górą była ekipa z Campushalle, triumfując 30:26. Oprócz kapitalnie broniącego Anderssona na słowa uznania zasłużył tercet Duńczyków Eggert - Svan Hansen - Mogensen, rzucając łącznie aż 19 bramek.

Przysłowie do trzech razy sztuka nie sprawdziło się w przypadku ekipy MT Melsungen, która podobnie jak w 1996 i 2013 roku przegrała półfinałowe spotkanie. Szósta ekipa najsilniejszej ligi świata postawiła jednak berlińskim Lisom twardy opór. Podopieczni Dagura Sigurdssona dopiero w końcówce pierwszej partii głównie za sprawą dobrze dysponowanego w bramce Silvio Heinevettera odskoczyli rywalom na różnicę dwóch trafień, do szatni schodząc przy wyniku 15:13.

Po zmianie stron Melsungen dotrzymywał kroku faworyzowanym Lisom, bolączką były jednak niewykorzystane rzuty karne i na dwadzieścia minut przed końcową syreną po bramce Johannesa Sellina zespół ze stolicy Niemiec prowadził już 23:18. Świetnie grą Lisów dyrygował także Bartłomiej Jaszka, będąc ponadto drugim po Konstantinie Igropulo najskuteczniejszym graczem berlińskiej drużyny. Nowego ducha w Melsungen tchnął jednak bramkarz Per Sandström, który swoją obecność na parkiecie zaznaczył dwukrotnie powstrzymując Ikera Romero i było już tylko 22:24. Berlińczycy wyszli jednak z o presji obronną ręką i w 56. minucie prowadzili 29:25. Końcówka to istny dreszczowiec ze szczęśliwym zakończeniem dla Füchse Berlin. Gracze Melsungen rzucili się w szaleńczą pogoń, a 27 sekund przed końcem rzut karny wykonywany przez Igropulo obronił Mikael Appelrgren i była ogromna szansa na doprowadzenie do remisu, a tym samym dogrywki.

Ostatnią akcję rozegrali jednak źle, tracąc piłkę. Z kontrataku na trzy sekundy przed końcową syreną bramkę na wagę awansu do finału Pucharu Niemiec rzucił Paul Drux, ustalając wynik meczu na 30:28. W finale DHB Pokal zespół ze stolicy Niemiec zagra po trzydziestu latach przerwy! Bartłomiej Jaszka stanie przed szansą bycia trzecim Polakiem po braciach Lijewskich, który zdobędzie Puchar Niemiec.

Final Four Pucharu Niemiec (półfinały)
Rhein-Neckar Löwen - SG Flensburg-Handewitt 26:30 (12:16)
Rhein-Neckar Löwen:

Landin (10 interwencji), Stojanović (4) - Groetzki 9, Petersson 6, Schmid 4, Gensheimer 3, Ekdhal du Rietz 1, Myrhol 1, I. Guardiola 1, Sigurmansson 1, G. Guardiola, Gorbok.
Kary: 12 minut (4 min. Petersson, 2 min. - Gensheimer, Ekdhal du Rietz, Manojlović, Gorbok).

SG Flensburg-Handewitt:
Andersson (13 interwencji) - Eggert 7, Svan Hansen 7, Mogensen 5, Weinhold 4, Glandorf 4, Knudsen 1, Heinl 1, Gottfridsson 1, Karlsson, Gustafsson, .
Kary:
6 minut (2 min. - Knudsen, Karlsson, Weinhold).

MT Melsungen - Füchse Berlin 28:30 (13:15)

MT Melsungen: Appelgren (10 obron), Sandström (6 interwencji) - Danner 7, Allendorf 6/1, M. Müller 4, Sellin 4, P. Müller 3, Fahlgren 2, Schröder 1, Vucković 1, Mansson, Stenbäcken, Kubes, Forstbauer, Hildebrand, Zufelde.
Kary: 12 min. (4 min. - M. Müller, 2 min. Sellin, Schröder, P. Müller, Allendorf).

Füchse Berlin: Heinevetter (11 obron) - Igropulo 7/4, Jaszka 5, Romero 4, Wiede 4, Petersen 3, Drux 3, Zachrisson 2, Horak 1, Löffler 1, Thümmler, Spoljarić, Richwien, Nielsen.
Kary: 12 min. (4 min. Nielsen, 2 min. - Drux, Spoljarić, Horak, Petersen).

Komentarze (0)