Zawodnicy obu ekip od pierwszych minut robili wszystko, by wynagrodzić kibicom mizerne emocje starcia półfinałowego poprzez stworzenie szybkiego, zapierającego dech w piersiach widowiska. W mecz dobrymi interwencjami wprowadzili się Sławomir Szmal oraz Marin Sego, kolejne minuty należały jednak do innych. Kapitalnie na parkiecie prezentowali się Kamil Syprzak i Karol Bielecki, a zdecydowana większość bramek padała po miłych dla oka, ułożonych akcjach.
Zawodnicy doskonale dostosowali się do atmosfery stworzonej na Torwarze. W rytmie ogłuszającego dopingu akcje zawodnikom kleiły się znakomicie, a na pierwsze niecelne podanie trzeba było czekać ponad dziesięć minut. Z biegiem czasu na parkiecie zaczęła zarysowywać się lekka przewaga Nafciarzy, których grę dobrymi interwencjami napędzał obdarzany początkowo przez kibiców nieprzyjemnymi przyśpiewkami Sego.
Nafciarze w pewnym momencie prowadzili nawet 7:5, rywale na odjazd jednak im nie pozwolili, straty niwelując błyskawicznie. Po raz kolejny Wiślacy mocniej przycisnęli pod koniec pierwszej części gry, w czym udział miał zwłaszcza świetnie dysponowany Mariusz Jurkiewicz. Na dwieście sekund przed przerwą przewaga płocczan sięgnęła już trzech trafień. Proste błędy graczy Manolo Cadenasa sprawiły jednak, że gdyby nie kapitalna akcja Jurkiewicza z Ivanem Nikceviciem, na przerwę schodziliby z wynikiem remisowym.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Drugą część gry, podobnie jak pierwszą, rozpoczęła wymiana ciosów. Na postawę kielczan pozytywny wpływ miało pojawienie się na parkiecie Tomasza Rosińskiego, który całą pierwszą połowę spędził na ławce rezerwowych. To dzięki niemu, a także za sprawą drugiego w meczu wykluczenia Adama Wiśniewskiego, kielczanie doprowadzili do stanu 20:18, prowadzeniem zbyt długo nacieszyć się jednak nie mogli.
Vive i Wisła grały falami, a gdy jedna drużyna wychodziła na dwubramkowe prowadzenie można było z góry założyć, że rywale za moment straty odrobią z nawiązką. Na trzynaście minut przed finałową syreną, kiedy na tablicy świetlnej znów pojawił się remis, błąd Szmala bezlitośnie wykorzystał Sego, rzutem spod własnej bramki dając swojej drużynie kolejne prowadzenie.
Obie drużyny prezentowały się znakomicie. Nafciarze na pięć minut przed finałową syreną pozwolili sobie na zagranie wrzutki kapitalnie wykończonej przez Nikcevicia, na co rywale odpowiedzieli firmową bombą Bieleckiego. Kiedy do stanu 31:31 doprowadził Jurkiewicz było wiadomo, że w ostatnich akcjach emocje sięgną zenitu. Najpierw prowadzenie Vive po szczęśliwym rzucie dał Uros Zorman, w odpowiedzi zaś karnego wykorzystał Vedran Zrnić. Finałowe dziesięć sekund należało do kielczan, a kapitalnym rzutem puchar dał mistrzom Polski Jurecki.
Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 33:32 (16:17)
Vive: Szmal, Losert - Olafsson 3/1, Musa 1, Aguinagalde 1, Lijewski 2, Tkaczyk 2/1, Bielecki 8/3, Strlek 2, Zorman 2, Jurecki 6, Cupić, Jachlewski, Buntić 4, Rosiński 1.
Karne: 5/6.
Kary: 10 min.
Wisła: Sego 1, Wichary - Wiśniewski, Jurkiewicz 6, Nenadić 3, Lijewski 1, Ghionea 3, Syprzak 7, Kwiatkowski, Montoro 1, Eklemović, Nikcević 3, Zrnić 5/5, Kević 1.
Karne: 5/5.
Kary: 12 min.
Kary: Vive - 10 min. (Musa - 4 min., Buntić, Rosiński, Jurecki - 2 min.) oraz Wisła - 12 min. (Wiśniewski, Syprzak - 4 min., Ghionea, Lijewski - 2 min.).
Sędziowie: R. Krawczyk (Łaziska), G. Wojtyczka (Chorzów).