Wrocławianie w obecnych rozgrywkach nie przegrali jeszcze choćby jednego meczu, z rozegranych dotychczas dwudziestu czterech meczów dzieląc się punktami tylko raz, na parkiecie KSSPR-u Końskie. W sobotę o przerwanie znakomitej passy ekipy z Dolnego Śląska postarają się gracze Olimpia Piekary Śląskie. - Jeśli powalczymy, to jesteśmy w stanie postawić się i zagrozić Śląskowi. To jest sport, tutaj wszystko jest możliwe. Niespodzianki często się zdarzają - mówi trener Olimpijczyków, Sławomir Szenkel.
Piekarzanie do sobotniego spotkania w Nakle Śląskim (hala w Piekarach jest remontowana) przystąpią mając w pamięci dobry występ w pierwszym meczu przeciwko Śląskowi. - We Wrocławiu mecz był bardzo wyrównany, bodajże w samej końcówce rywale odskoczyli nam na kilka bramek i ostatecznie przegraliśmy pięcioma trafieniami. Praktycznie cały mecz gra toczona była jednak bramka za bramkę, wrocławianie prowadzili maksymalnie dwoma bramkami - wspomina Szenkel.
Szkoleniowiec Olimpijczyków wierzy, że jednak zawodnicy pomimo problemów kadrowych (kontuzja Mariusza Kempysa, niepewny występ Krzysztofa Kurełka) postawią się faworyzowanemu rywalowi. - Na pewno czeka nas bardzo trudny mecz z bardzo wymagającym rywalem. Mam nadzieję, że moja drużyna podejdzie do tego spotkania bardzo ambitnie, ze sporym apetytem gry - kończy trener Olimpii.