Historyczne spotkanie Akademiczek w europejskich pucharach lepiej rozpoczęły gospodynie. Po nieudanej akcji Milicy Danilovic, która posłała piłkę ponad poprzeczkę bramkę zdobyła Joanna Dworaczyk. Reprezentantka Polski skutecznie egzekwowała rzut karny. Tym samym odpowiedziały przyjezdne. Do 15. minuty trwała walka bramka za bramkę. Raz za razem to jedna to druga strona była na prowadzeniu. Błędy mnożyły się w obydwu zespołach. W 19. minucie świetną interwencją popisała się Iwona Lącz, która obroniła rzut karny. Dzięki temu Politechnika po dwudziestu minutach wyszła na dwubramkowe prowadzenie 9:7. Pod koniec spotkania podopieczne Waldemara Szafulskiego miały jeszcze szansę powiększyć przewagę, lecz nie potrafiły one wykorzystać osłabienia zespołu hiszpańskiego. Pierwsze 30 minut zakończyło się remisem 11:11.
Początek drugiej połowy rozpoczął się od błędu koszalinianek. Wykorzystały to szybko zawodniczki zespołu hiszpańskiego i dzięki bramce Danilovic było 11:12 dla BM. Sagunto. Na trafienie Niemki odpowiedziały gospodynie i znowu na tablicy świetlnej widniał remis. Jak się później okazało był to ostatni taki wynik tego dnia. Następne trzy bramki zdobyły przyjezdne i objęły prowadzenie 15:12. Niemoc w ataku przerwała dopiero w 38. minucie Aleksandra Kobyłecka, która przez ręce zawodniczek z Hiszpanii pokonała Barbarę Arenhart. W 43. minucie Maja Zienkiewicz zniwelowała przewagę do jednej bramki 17:18. Jednak pięć minut później na tablicy świetlnej widniał już wynik 18:22 dla przyjezdnych. Wtedy to Waldemar Szafulski poprosił o czas. Zaraz po wznowieniu gry ładnym rzutem z drugiej linii popisała się Dworaczyk. Świetnie w tym okresie gry reprezentowała się Łącz, lecz jej koleżanki były mniej skuteczne w ataku. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 23:28.
Powiedzieli po meczu:
Joanna Dworaczyk (kołowa Politechniki Koszalin): W naszej grze zabrakło tego, co pokazała przeciwna drużyna czyli rzutów z drugiej linii. Przegrałyśmy pięcioma bramkami, ale nie załamujemy się i w Hiszpanii będziemy chciały powalczyć.
Waldemar Szafulski (trener Politechniki Koszalin): Najbardziej mi szkoda nie wykorzystanych kilku 100-procentwych akcji. Gdybyśmy byli bardziej skuteczni to wynik byłby zupełnie inny. Nie było także rozciągnięcia gry do skrzydeł, ale to mentalność naszej ligi u nas gra się przez środek. Jednak ciężko z taką drużyną jak BM Sagunto tak grać.
AZS Politechnika Koszalińska - Balonmano Parc Sagunto 23:28 (11:11)
AZS: Łącz, Kwiecień - Chmiel, Dworaczyk 6/1, Goraj 2, Jarzyna 4/1, Kobyłecka 2, Skipor 4, Szafulska 2, Szostakowska 1, Znaniewska 1, Zienkiewicz 1, Leśkiewicz.
BM. Sagunto: Arenhart - Mendoza, Moreno 5, Tendero 4, Diaz 4, Kpoze, Loez, Danilovic 10/2, Andaloussi 1, Dehesa 4.
Widzów: 1000