W Hamburgu trwa ostry wyścig z czasem - czas na wywalczenie licencji do gry w Bundeslidze w przyszłym sezonie HSV ma czas do najbliższego czwartku 15 maja. Jeżeli ekipa z hanzeatyckiego miasta nie pozyska 10 milionów euro, grozi jej bankructwo.
[ad=rectangle]
- Działamy na wszystkich frontach, aby utrzymać klub przy życiu - zapewnił na łamach sport1.de Holger Liekefett. Działacze triumfatora minionej edycji Ligi Mistrzów są w bliskim kontakcie z szefostwem Bundesligi, a w Hamburgu miało już także miejsce "awaryjne spotkanie" w którym udział brali m.in. tymczasowy prezes HSV, Frank Spillner, klubowy skarbnik Jens Ling Thaler. Wśród wiodących osób w klubie panuje jednak umiarkowany optymizm odnośnie poprawy tragicznej sytuacji finansowej HSV. - Jest bardzo mały pasek światła na horyzoncie. Prowadzone są intensywne rozmowy we wszystkich kierunkach - oznajmił Spillner.
- Nie będę mówił o konkretnych liczbach, ale jedno jest pewne. W Hamburgu jest
jeszcze wiele do zrobienia - powiedział dyplomatycznie menedżer rozgrywek Bundesligi, Holger Kaiser. Wszystko wskazuje na to, że HSV będzie kolejnym klubem po AG Kopenhaga, RK Cimos Koper, Chekhovskie Medvedi, BM Atletico Madryt i Dinamo Mińsk, który ogłosi bankructwo.