Minimum osiągnięte - podsumowanie sezonu w wykonaniu MKS Kalisz
Szczypiorniści z Kalisza powtórzyli rezultat z poprzedniego sezonu. MKS Kalisz zrealizowali postawiony przed nimi cel, a mimo to czują niedosyt.
Przed sezonem
- Na pewno nie chcielibyśmy, aby zespół zajął niższe miejsce, niż w zeszłym roku, jednak realnie oceniamy nasze szanse. Naszym celem będzie zajęcie pozycji w przedziale 3-6. To będzie nas w pełni satysfakcjonowało - mówił Tadeusz Zentel, wiceprezes kaliskiego klubu na przedsezonowej konferencji. Po niezwykle udanym sezonie dla beniaminka w najstarszym mieście postawiono na ugruntowanie swojego miejsca na zapleczu ekstraklasy.W składzie doszło do kilku poważnych zmian, lecz nie zmienił się trzon zespołu. W najstarszym mieście grę kontynuowali najskuteczniejsi w poprzednich rozgrywkach Mariusz Kuśmierczyk, Maciej Nowakowski oraz Artur Bożek. Z Kalisz Areną pożegnali się Błażej Potocki (wrócił na moment podczas kłopotów kadrowych MKS i zagrał dwa mecze), Michał Krygowski, Rafał Niedzielski oraz Patryk Staniek.
Transfery, które dokonali kaliszanie z pewnością można było nazywać wzmocnieniami. Zza miedzy do kadry MKS trafił jeden z najskuteczniejszych graczy I ligi Jakub Tomczak. Z Wrocławia przybyli Grzegorz Celek oraz Damian Krzywda. Ponadto do składu dołączyli Grzegorz Gomółka, Tymon Trojański oraz wypożyczony z Kielc Tomasz Fugiel. Do składu pierwszego zespołu na stałe włączony został Kamil Adamski, a w trakcie sezonu dołączył do niego kolejny wychowanek miejscowego Szczypiorna Adam Frankowski.Zespół Bruno Budrewicza długo przygotowywał się do pierwszego meczu nowego sezonu, a kiedy wyszedł na parkiet widać było sporą nerwowość w poczynaniach kaliskiej siódemki. Pierwszy mecz z KSSPR Końskie zakończył się remisem, z którego miejscowi nie mogli być zadowoleni, bowiem stracili bramkę w ostatniej akcji. W kolejnych starciach było już lepiej, a w 5. kolejce Wielkopolanie jechali na starcie z faworytem rozgrywek jako ekipa niepokonana.
Na parkiecie w stolicy Dolnego Śląska zabrakło najbardziej doświadczonych graczy, co MKS przepłacił wysoką porażką, mimo prowadzenia po pierwszym kwadransie. Kaliszanie szczególnie groźni wydawali się być przed własną publicznością. W pierwszej rundzie nikt nie wygrał w Kalisz Arenie, ale aż trzy ekipy remisowały z gospodarzami. Poza KSSPR były to jeszcze Ostrovia oraz AZS Przemyśl.
Na wyjazdach było nieco gorzej. Team z Wielkopolski w delegacjach przegrywał z ekipami, z którymi miał bić się o czołowe miejsca w lidze, a bliski był również sporej wpadki w Łodzi. Ostatecznie mecz z Anilaną udało się jednak wygrać w ostatnich minutach.
W trakcie trwania pierwszej rundy sezonu MKS zadebiutował na parkietach Pucharu Polski. W walce w województwie wielkopolskim w drodze do finału wygrał najpierw z Grunwaldem Poznań, a następnie z Nielbą Wągrowiec. Na szczeblu rejonowym lepszy od kaliszan okazał się tylko Real Astromal Leszno, który w niezwykle dramatycznym finale (kaliszanie przegrywali różnicą czterech bramek 180 sekund przed końcem gry) wygrał dopiero po rzutach karnych.