Ich los był przesądzony - podsumowanie sezonu w wykonaniu AZS UKW Bydgoszcz
Dla bydgoskich szczypiornistów była to druga przygoda z I ligą. I po raz drugi w historii AZS UKW szybko musiał się pożegnać z zapleczem SuperLigi. Głównym powodem były ogromne problemy organizacyjne.
Przed rozpoczęciem tegorocznego sezonu nikt nie stawiał bydgoskich Akademików w roli faworytów I-ligowych rozgrywek. AZS UKW miał jednak skutecznie włączyć się do walki o utrzymanie. Powrót na stare śmieci byłego reprezentanta Polski, czyli Szymona Ligarzewskiego miał wzmocnić siłę beniaminka. Później było już tylko gorzej.
Przed sezonem
W Bydgoszczy doszło do prawdziwej rewolucji kadrowej. Z ekipy, która wywalczyła w cuglach awans do I ligi zostało zaledwie kilku graczy. Reszta postanowiła szukać szczęścia w innych klubach. Przyszli też młodzi zawodnicy z rezerw płockiej Wisły - Miłosz Rupp, Antoni Żochowski i Patryk Orędowicz. Poza nimi beniaminek pozyskał kilku innych nowych piłkarzy, głównie z ościennych zespołów. Z pozostałych wzmocnień należy wymienić: Patryka Kowalczyka, Piotra Burczyńskiego, Pawła Kocikowskiego, Marka Bieranowskiego, Tomasza Zaborowskiego, Pawła Andrzejewskiego, Łukasza Kłosia i Huberta Wolskiego.Pierwsza runda
Już pierwsze mecze w rundzie jesiennej pokazały, że bydgoszczanom będzie niezwykle ciężko utrzymać się na I-ligowym froncie. Wysokie porażki z Meblami Wójcik Elbląg i Pomezanią Malbork od razu wskazały Akademikom miejsce w szeregu. Swoje spotkanie AZS UKW wygrał dopiero w dwunastej kolejce, kiedy pokonał na swoim parkiecie pokonał MKS Poznań 24:20. - Na naszą postawę mocno wpłynęła ogólnie kłopoty organizacyjne w klubie - tłumaczy w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener Jarosław Knopik.