Apetyt rośnie w miarę jedzenia - podsumowanie sezonu w wykonaniu Viretu CMC Zawiercie
Bardzo udaną pierwszą część rozgrywek i dużo słabszą rundę rewanżową mają za sobą szczypiorniści Viretu CMC Zawiercie.
Przed sezonem
Po raz trzeci z rzędu celem stawianym przed zespołem Viretu było miejsce w "piątce". Wcześniej zadaniu temu nie sprostali m.in. Marek Kąpa oraz Ryszard Jarząbek, którzy na koniec sezonu zajmowali ze swoimi podopiecznymi 7. lokatę. W związku z tym faktem, już w czerwcu posadę pierwszego szkoleniowca objął doskonale znany w środowisku szczypiorniaka Giennadij Kamielin, który miał znacząco wpłynąć na poprawę największej bolączki zawiercian, czyli gry defensywnej. Zmiany w kadrze były w zasadzie kosmetyczne. Damiana Kowalczyka zastąpił w bramce Jakub Kruk, zaś konkurencję na prawym skrzydle zwiększyć miał Artur Makaruk. Ponadto w Zawierciu pojawił się Arkadiusz Kowalski, broniący do tej pory barw Górnika Zabrze.
Trener Kamielin już przed sezonem zapowiadał, że choć celem jest miejsce w pierwszej piątce pierwszej ligi to: - Może uda się powalczyć o lepszą lokatę. Przedsezonowy, mocno obsadzony turniej w Malborku pokazał, że zielono-żółto-czarni w tym sezonie mogą zagrozić ligowej czołówce, ponieważ podczas wspomnianych zawodów uznali tylko wyższość przedstawicieli Superligi. Nieco później zwyciężyli w turnieju w Końskich pokonując gospodarzy, SPR Tarnów oraz Akademików z Warszawy. Takie wyniki z pewnością mogły napawać kibiców z Zawiercia sporym optymizmem i z dużymi nadziejami oczekiwali pierwszego ligowego występu w sezonie.