W AZS UZ Zielona Góra wielkiej transformacji nie będzie
Zielonogórscy szczypiorniści rozpoczynają nowy rozdział. W sezonie 2014/2015 ich poczynania będziemy śledzić na pierwszoligowych parkietach. Czy w związku z tym szykują się zmiany i roszady w klubie?
- Siądziemy z Zarządem, Radą Sekcji i będziemy dyskutować nad wzmocnieniami. Nie ukrywam! Będzie trzeba wzmocnić ten zespół, żeby spokojnie się utrzymać. Chyba, że chcemy wejść i spaść ... ale mnie to nie interesuje - zapowiada odpowiedzialny za zespół - Mariusz Kwiatkowski. Trener doszukuje się wzmocnień na kilku pozycjach. Szkoleniowiec nie ukrywa, że na jego celowniku pojawili się gracze, którzy mogliby wzmocnić ten zespół. Nie chce na razie podawać szczegółów. Zapały studzi również kierownik sekcji - Józef Grzegorczyn. Z naszej rozmowy wynika, że ogromnych zmian na pewno się nie doczekamy. Możliwe, że zostanie zakontraktowanych kilku nowych zawodników, jednak nie jest to sprawa oczywista.
- Znacznych zmian nie potrzebujemy, ale znaczących to owszem. Dodatkowe posiłki w takiej sytuacji zawsze są potrzebne, bo jesteśmy, jakby nie patrzeć młodym zespołem i potrzeba kilku doświadczonych graczy, po to by w trudnych momentach pociągnęli tą drużynę - komentuje rozgrywający Cyprian Kociszewski. Nie wiemy również, czy wstęp na mecze pozostanie wolny. Bezpłatna wejściówka z pewnością przyciągnęłaby kibiców. Z drugiej strony finanse sekcji są podobne do zeszłorocznych, a więc tych z występów w drugiej lidze. Cała tajemniczość zostanie rozwiana w końcówce maja, kiedy to wszyscy razem usiądą do rozmów. Jak dotąd tylko jedna sprawa pozostała pewna. Pojedynki w tej klasie nie znajdą uznania w wielkiej hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego. Pierwszoligowe spotkania nadal będziemy oglądać na uniwersyteckim parkiecie przy ul. Profesora Szafrana.
Kontrakty zawodników wygasają 31 maja. Do tego momentu treningi odbywać się będą codziennie. Czerwcowe spotkania zależą już tylko od decyzji sztabu szkoleniowego i samych szczypiornistów.