Karolina Semeniuk-Olchawa: Patrzymy tylko w przód

W sobotę czeka nas starcie numer trzy o złoty medal mistrzostw Polski. O tym co zrobić, aby wrócić na piąty mecz do Lublina rozmawialiśmy z Karoliną Semeniuk-Olchawą.

 Redakcja
Redakcja

Emocje po dwóch pierwszych meczach finałowych już opadły? - Emocje do końca finałów nie upadną na pewno. Są to mecze z serii tych najważniejszych w Superlidze kobiet w Polsce, więc emocje towarzyszą cały czas - powiedziała Karolina Semeniuk-Olchawa.

Jak podsumujesz spotkania w hali Globus? - Podsumować chciałbym tak naprawdę pierwsze polowy tych meczów, w których zagrałyśmy bardzo dobrze w defensywie i w kontrze. Natomiast drugie odsłony spotkań były takie, jakich bym sobie już nigdy nie życzyła. Mecz trwa 60 minut, nie 30-45. My zagrałyśmy dobrze, pamiętając o wszystkich słabościach przeciwniczek tylko do polowy spotkań. Trzeba myśleć o tym cały mecz - dodała rozgrywająca.
Trzeba będzie uważać na Alinę Wojtas , która napsuła wam sporo krwi, szczególnie w drugim meczu... - Nie skupiamy się na nazwiskach przeciwniczek lecz na całym zespole, bo jedna zawodniczka meczu nie wygra. Na pewno w drugim meczu Alina Wojtas była skuteczna rzuciła nam sporo bramek dlatego postaramy się aby w Lubinie tych zdobyczy bramkowych miała zdecydowanie mniej - pokreśliła.

Zagłębie będzie musiało sobie radzić bez Agnieszki Jochymek . - Brak Agi Jochymek jest odczuwalny bo pomogłaby drużynie w tych najważniejszych meczach. Nie jest jej łatwo siedzieć z boku i obserwować, bo z chęcią rozegrałaby te finały. Jest ona mocnym punktem drużyny, sezon miała udany, wiec tym bardziej szkoda, że kontuzja wyeliminowała ją z gry - powiedziała Karolina Semeniuk-Olchawa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×