Aleksandra Zych: Nie chcę pamiętać tamtych meczów o brąz. Ten sezon jest inny

Pojedynki Pogoni Baltica z Vistalem pokazują, że własny parkiet nie ma kluczowego znaczenia. Co ciekawe, taka sama sytuacja miała już miejsce w meczach o brąz w spotkaniach gdyńsko-koszalińskich.

Dobre spotkanie, ale z prawdziwą huśtawką nastrojów, rozegrały w Szczecinie zespoły SPR Pogoni Baltica i Vistalu Gdynia. Także tym razem losy meczu rozstrzygnęły się w końcówce. - Wszystkie te spotkania były, jak dotąd, bardzo wyrównane. Do ostatniej minuty była walka, w jednym doszło nawet do dogrywki. Cieszę, że tego dnia wygrał nasz zespół. Przyjechałyśmy tutaj ze stosunkiem meczów 1:1, więc nie wykorzystałyśmy do końca przewagi własnego parkietu. W Szczecinie chciałyśmy się odgryźć - przyznała Aleksandra Zych.
[ad=rectangle]
Młoda rozgrywająca zapytana czy pamięta sytuację z sezonu 2012/2013, kiedy to dokładnie tak samo przebiegały spotkania gdynianek z koszaliniankami, odpowiedziała: - Nie chcę wracać do tamtego sezonu. Zakończyłam go bez medalu. Ten sezon jest inny. Rzeczywiście jest różny, ale pewnej analogii trudno nie dostrzec. Podobnie bowiem, jak poprzednio, także i teraz gospodynie danych meczów potrafiły przegrywać u siebie, a wygrywać na wyjazdach. Inaczej będzie dopiero wówczas, jeśli podopieczne Jensa Steffensena w niedzielę wygrają po raz kolejny (notabene trzeci raz z rzędu).

Zych znacznie więcej powiedziała o swoim rzucie z ostatnich sekund tego widowiska, który ostatecznie przesądził o porażce gospodyń. - Cieszę się, że mogłam pomóc. Na to, by doprowadzić do tego ostatniego rzutu, pracował cały zespół. Mi po prostu udało się zdobyć bramkę w tej końcówce - oceniła sama zainteresowana.

Zych nie zamierza ukrywać, że mocno liczy na powtórkę i kolejne zwycięstwo. - Mam nadzieję, że zagramy tak samo jak w sobotę i wygramy.

Źródło artykułu: