Zespół z Dolnego Śląska do sobotniego meczu przystępował w nastrojach przeciętnych. Tydzień wcześniej głogowianie stracili szansę na zajęcie piątej lokaty w kraju, tuż przed spotkaniem z MMTS-em klub rozwiązał kontrakt z Antonem Prakapenią a na domiar złego z powodu urazu przeciwko kwidzynianom nie mógł zagrać jeden z liderów zespołu, Mariusz Gujski.
[ad=rectangle]
- Cieszymy się z wygranego meczu. To były dla nas trudne zawody zwłaszcza, że jesteśmy osłabieni - nie kryje trener Przybylski. Jednym z bohaterów spotkania był wracający do gry po kontuzji Rafał Stachera. - Zagrał świetne zawody, zwłaszcza po przerwie - mówi szkoleniowiec Chrobrego.
Jak przebiegał sobotni mecz? - W pierwszej połowie trwała wymiana ciosów. po przerwie odskoczyliśmy, następnie rywal z Kwidzyna znów doszedł nas na dwie bramki, ale na szczęście dowieźliśmy naszą przewagę do końca. Trochę szkoda, bo mogliśmy ją jeszcze powiększyć, ale przeciwnik też miał kilka okazji, żeby zmniejszyć straty, a nawet wyjść na prowadzenie - przyznaje Przybylski.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Do spotkania rewanżowego dojdzie w piątek w Głogowie. - Będziemy musieli grać cały mecz i wywalczyć to zwycięstwo na boisku. Nikt nie położy się na parkiecie i nie odda nam wygranej za darmo - podkreśla doświadczony szkoleniowiec. Po premierowej odsłonie rywalizacji o siódme miejsce Chrobry ma nad MMTS-em cztery trafienia przewagi.