Małgorzata Boluk: Sezon już oficjalnie zakończony, medale rozdane, przyszedł więc czas na słowo podsumowania. Trzeba przyznać, że każde, szczególnie czwarte finałowe spotkanie, miało dramatyczny przebieg oraz obfitowało w zwroty akcji.
Weronika Gawlik:
Te mecze musiały być dramatyczne, bo w takiej fazie towarzyszą zawodniczkom zawsze dodatkowe emocje. Każdy z zespołów miał w sobotę nóż na gardle. W końcu wszystko zależało już tylko od jednego i zarazem ostatniego meczu.
[ad=rectangle]
KGHM Metraco Zagłębie Lubin postawiło wysoko poprzeczkę.
- Tak właśnie powinny wyglądać finały! Powinny być emocjonujące oraz wyrównane. Cieszę się, że udało nam się obronić złoto, bo to na pewno nie była łatwa walka.
Dwa lata czekaliśmy na tak zacięty finał...
- Moim zdaniem należy się tylko z tego cieszyć, że w końcu on nadszedł. Fakt faktem czwarty mecz miałyśmy prawie wygrany, ale zabrakło nam zimnej głowy i to KGHM Metraco Zagłębie Lubin było górą.
W sobotę padł na Globusie rekord frekwencji. Na meczu pojawiło się aż cztery tysiące osób!
- Cieszę się, że to u nas mieliśmy piąty mecz, swoich kibiców i świetną oprawę zawodów. To niezapomniane emocje. Na pewno kibice są zawsze naszym ósmym zawodnikiem i to pomogło. Dostałyśmy od nich dodatkową motywację. Jak się słyszy swoich fanów, gra się lepiej i łatwiej.
- Jak się pani czuje po kontuzji?
- Czuję się znakomicie, zwłaszcza gdy kończymy sezon z kolejnym złotym medalem. Ciężko przez ten czas pracuję, aby dojść do siebie. Aktualnie przechodzę przez rehabilitację.
Kiedy kibice zobaczą panią ponownie na parkietach?
- Wrócę do gry gdzieś tak w październiku.
Tymczasem po raz kolejny można spotkać Panią na meczu we wcieleniu fotoreporterki.
- Tak, oczywiście! Na razie robię zdjęcia i staram się wykorzystać składnie ten czas, który mi jeszcze pozostał.
Weroniko - zdrowia !!
Weroniko - zdrowia !!