Dwa oblicza biało-czerwonych - relacja z meczu Polska - Niemcy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polacy w pierwszym meczu eliminacji mistrzostw świata po emocjonującym widowisku pokonali Niemców 25:24 (9:12). Podopieczni Michaela Bieglera w Ergo Arenie pokazali dwa zupełnie różne oblicza.

Biało-czerwoni sobotnie spotkanie rozpoczęli słabo. Polacy nie mieli pomysłu na skuteczne kreowanie zagrożenia pod bramką rywali, a słaba postawa zawodników z pola sprawiła, że sprawy w swoje ręce wziąć musiał Sławomir Szmal. Doświadczony golkiper od pierwszych minut imponował znakomitą formą, walkę z Niemcami rozpoczynając od odbicia piłki po rzucie karnym wykonywanym przez Uwe Gensheimera. To głównie dzięki niemu goście nie byli w stanie odskoczyć naszej drużynie, a wynik długo oscylował w okolicach remisu. [ad=rectangle] Biegler składem tasował konsekwentnie, a w pewnym momencie drugą linię biało-czerwonych tworzyli Karol Bielecki, Rafał Gliński oraz Michał Jurecki. Po kwadransie nieskutecznej gry selekcjoner stracił cierpliwość do tego pierwszego, a swoją szansę na parkiecie dostał Piotr Chrapkowski, gry naszej drużyny to jednak nie zmieniło. Z akcji na akcję na parkiecie coraz mocniej zarysowywała się przewaga rywali, którzy wykorzystywali błędy Polaków w ataku i obronie, bezlitośnie budując bramkową przewagę.

Po dwudziestu minutach różnica dzieląca obie ekipy urosła do pięciu trafień, a jedynym pozytywem w grze naszej drużyny - obok dyspozycji Szmala - były rzuty karne egzekwowane ze stuprocentową skutecznością przez Bartosza Jureckiego. Wynik na korzyść Polaków drgnął dopiero gdy biało-czerwoni przeszli do obrony pięć-jeden, z wysuniętym Adamem Wiśniewskim. Zaowocowało to kilkoma skutecznymi akcjami w obronie i jednym kontratakiem, dzięki czemu na przerwę schodziliśmy z trzema golami straty.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

W drugą część gry Polacy wkroczyli z nowymi siłami. Biało-czerwoni uszczelnili linię obronną, a pod bramką rywali obudził się Mariusz Jurkiewicz. To właśnie za sprawą jego kapitalnej próby w czterdziestej drugiej minucie nasz zespół po raz pierwszy tego dnia objął prowadzenie, a już kilka chwil później - po kapitalnych kontratakach Michała Szyby i młodszego z braci Jureckich - podopieczni Bieglera mieli na swoim koncie o trzy trafienia więcej od rywali.

Niemcy z marazmu otrząsnęli się stosunkowo szybko, na bazie polskich pomyłek doprowadzając do remisu. Utrata przewagi biało-czerwonych jednak podłamała. Nasz zespół - napędzany doskonałymi interwencjami Szmala - zdobyli trzy gole z rzędu, na co rywale odpowiedzieli dwoma kolejnymi trafieniami. Podopieczni w ostatnich minutach Bieglera swoją grę oparli na indywidualnych akcjach, rywale zaś konsekwentnie szukali akcji z pierwszą linią. Wynik meczu ostatecznie rozstrzygnął Jurkiewicz, który po znakomitej akcji trafił do siatki na pięć sekund przed finałową syreną.

Polska - Niemcy 25:24 (9:12)

Polska: Szmal - Gliński 1, Bielecki, Wiśniewski, B. Jurecki 6/6, M. Jurecki 2, Grabarczyk, Jurkiewicz 7, Syprzak 1, Daszek 2, Orzechowski 2, Szyba 3, Chrapkowski 1. Karne: 6/6. Kary: 6 min.

Niemcy: Bitter, Heinevetter - Kneer, Gensheimer 4, Sellin, Wiencek 1, Danner, Glandorf 3, Pekeler 2, Groetzki 4, Allendorf 1/1, Weinhold 2, Kneule 2, Kraus 5, Fath, Haas. Karne: 1/3. Kary: 8 min.

Kary: Polska - 6 min. (M. Jurecki - 4 min., Chrapkowski - 2 min.) oraz Niemcy - 8 min. (Weinhold, Glandorf, Sellin, Wiencek - 2 min.).

Widzów: 10 731.

Sędziowie: Vaclav Horacek oraz Jiri Novotny (Czechy).

Źródło artykułu: