Reprezentacja Niemiec bardzo dobrze rozpoczęła sobotnie spotkanie. - Szczególnie w pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, przede wszystkim w obronie. W ofensywie zmarnowaliśmy wiele dogodnych szans, gdyż Sławomir Szmal świetnie spisywał się na bramce. W drugiej części spotkania chcieliśmy grać podobnie w defensywie, ale Polska wygrała mecz. Mimo porażki, jesteśmy pewni siebie przed rewanżem - powiedział Patrick Groetzki, skrzydłowy naszych zachodnich sąsiadów.
[ad=rectangle]
Grający w Rhein-Neckar Löwen leworęczny zawodnik skończył mecz ze szwem na skroni. - Niestety Jurecki uderzył mnie w skroń. To normalna sytuacja w piłce ręcznej. Może się zdarzyć w każdym meczu - opisał szczypiornista, który przyznał, że przed rewanżem wszystko się może zdarzyć. - Tak, oczywiście. Przegraliśmy różnicą jednej bramki. To prawie remis, więc sytuacja jest bardzo otwarta - dodał.
W sobotę na piątkę spisali się gdańscy kibice, którzy stworzyli w hali prawdziwy kocioł. - Atmosfera w Ergo Arenie była znakomita. W pierwszej połowie przez chwilę uciszyliśmy trybuny, gdy wyszliśmy na prowadzenie (śmiech). W drugiej części spotkania, gdy Polacy wyszli na prowadzenie było już dużo głośniej i atmosfera była znakomita - ocenił Groetzki.
Co Niemcy musieliby zrobić, by wyeliminować podopiecznych Michaela Bieglera? - Musimy zagrać bardzo dobrze i wygrać - tyle wiemy. Oczywiście chcemy się zakwalifikować. Nie możemy pozwolić sobie na tyle błędów, co w Gdańsku i powinno być dobrze - zauważył Patrick Groetzki.