Artur Siódmiak dla SportoweFakty.pl: Chłopaki podołają presji, martwię się jedynie o taktykę

W sobotę polscy szczypiorniści zmierzą się z reprezentacją Niemiec w rewanżowym meczu el. do MŚ 2015. O odpowiednie przygotowanie taktycznego naszych zawodników martwi się Artur Siódmiak.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Biało-czerwoni na półmetku rywalizacji o bilety na mistrzostwa w Katarze mają nad niemiecką reprezentacją minimalną przewagę bramkową, wyniesioną z pierwszego meczu w Ergo Arenie. Drużyna Michaela Bieglera po dramatycznej walce zwyciężyła przed tygodniem 25:24, taki wynik sprawia jednak, że w rewanżu grający u siebie Niemcy będą w nieznacznie uprzywilejowanej pozycji. Z tą opinią zgadza się Artur Siódmiak.

- Jestem zdenerwowany przed tym meczem, zresztą jak pewnie wszyscy kibice. Wiadomo, że stać nas na awans, ale szanse są 50 na 50 z lekkim wskazaniem na Niemców, ponieważ grają u siebie - stwierdza były reprezentant kraju, dwukrotny medalista mistrzostw świata, a obecnie ekspert telewizyjny.
Siódmiak jako podstawowy aspekt mający przynieść Polakom awans stawia odpowiednie przygotowanie taktyczne, które niestety zawiodło na całej linii przed tygodniem. Biało-czerwoni długo nie radzili sobie z niemiecką defensywą, spore problemy sprawiali im też ruchliwi rozgrywający rywala. Były reprezentant kraju najwięcej uwag ma jednak do trenera Michaela Bieglera. - Jest dużo elementów gry, które należałoby poprawić. Chłopaków stać na awans, ale muszą zagrać bardziej zespołowo, a co za tym idzie muszą mieć ustawioną taktykę, której za kadencji trenera Bieglera zbytnio nie widać. Chodzi mi tu o rozegranie ataku pozycyjnego, rozegranie kontrataków, rozegranie przewag. To nie wina chłopaków, bo w nich jest bardzo duży potencjał, ale kwestia ułożenia taktycznego - ocenia.
Mimo braku myśli taktycznej i ustawienia zespołu w ataku, Siódmiak wierzy, że Polaków stać będzie na obronienie jednobramkowej zaliczki i awans na mistrzostwa, głównie za sprawą woli walki i charakteru. - Sportowo jesteśmy w stanie wywalczyć ten awans. W Niemczech będą czekały nas ciężkie zawody. Martwi mnie jedynie to, że chłopacy nie są w mojej ocenie odpowiednio poukładani taktycznie. Od dwóch lat mamy problemy w ataku pozycyjnym, nie od dziś są problemy z rozgrywaniem przewag, kontratak też nie jest na zadowalającym poziomie. Nie martwię się o to czy chłopaki podołają presji, bo wiem że dadzą sobie radę. Niemcy jednak nie próżnują i kto wie czy nie wyłączą indywidualnie Mariusza Jurkiewicza, nie wiadomo jaki dzień będzie miał Sławek Szmal. Martwię się jedynie o taktykę - dodaje.

Co jeśli jednak Biało-czerwonym powinie się noga i z Magdeburga wrócą na tarczy? Siódmiak nie zakłada takiej możliwości, ale w razie niepowodzenia jego zdaniem ZPRP powinien rozważyć zmianę selekcjonera. - Brak awansu może nie będzie katastrofą, ale będzie sygnałem do zastanowienia się nad pracą wykonywaną przez trenera Bieglera i nad zmianą selekcjonera. Nie zakładam jednak, że nie awansujemy, myślę że sobie poradzimy - kończy.

Sobotnie spotkanie w Magdeburgu rozpocznie się o godz. 15:15. W pierwszym meczu Polacy zwyciężyli 25:24. Awans wywalczy drużyna, która w dwumeczu zachowa lepszy bilans bramkowy.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Polacy czekają na Niemców. "Musimy szukać swojej szansy"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×