Od pierwszych sekund w bojowych nastrojach do rewanżu przystąpiła reprezentacja Czech. Świetnie w mecz wprowadził się bramkarz Martin Galia, bardzo dobrze funkcjonowała także agresywna czeska defensywa. Serbowie grali z kolei chaotycznie w ataku pozycyjnym, notowali sporo strat i w 17. minucie przy wyniku 5:10 poirytowany grą swojej drużyny Vladan Matić poprosił o przerwę na żądanie. Ta na niewiele się zdała, bowiem raptem 120 sekund później po dwóch z rzędu kontratakach na tablicy wyników w Brnie za sprawą Filipa Jichy było już 12:6 i kolejny czas zmuszony wziąć był trener bałkańskiej ekipy.
[ad=rectangle]
Czesi grali jak w transie - nawet w osłabieniu, a koncertowe zawody między słupkami rozgrywał Galia. W 22. minucie przy wyniku 13:6 obronił rzut z linii 7 metrów Momira Ilicia, a raptem 60 sekund później po celnym rzucie Martin Strzinka z rzutu karnego straty z pierwszego mezu zostały odrobione! Na tym podopieczni Vladimira Habera jednak nie poprzestali. W szybkich atakach, z których czeska reprezentacja zdobyła aż połowę całkowitego dorobku z partii otwarcia (9/10), równych sobie nie mieli Jiri Motl oraz Miroslav Jurka. Strzałem w dziesiątkę okazał się manewr z desygnowaniem do gry na kole od początku spotkania... Filipa Jichy.
Po zmianie stron czescy szczypiorniści kontynuowali fantastyczną grę. W 39. minucie po trafieniu z koła Leosa Petrovskiego, gospodarze objęli najwyższe w meczu 11-bramkowe prowadzenie! Opiekun Serbów często rotował składem, imając się wszelkich rozwiązań, ale spalały ona na panewce. Wicemistrzowie Europy z 2012 roku byli bowiem jedynie tłem dla wyśmienicie dysponowanych Czechów. Nieco ponad kwadrans przed końcową syreną przy wyniku 25:15 w czeskiej bramce zameldował się Petr Stochl.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Zawodnik Füchse Berlin godnie zastąpił Martina Galię, a zabójczą bronią Czechów były liczne kontrataki, których w całym meczu gracze Habera wyprowadzili aż 16 (15/16 - 94%)! gdzie karty rozdawali skrzydłowy - Jiri Motl i Miroslav Jurek (łącznie 19 trafień). Ostatecznie Czesi zdeklasowali Serbów 33:21, z nawiązką odrabiając straty z pierwszego meczu. Dla Marko Vujina i spółki 2014 rok jest fatalny. Na styczniowych ME w Danii bałkańska ekipa nie wyszła (kosztem Polaków) z grupy, a w przyszłym roku zabraknie jej na mistrzostwach globu.
Efektowne zwycięstwo odniosła także reprezentacja Rosji. Sborna przed tygodniem pokonała Litwinów różnicą ośmiu trafień, a w starciu rewanżowym aż jedenastu! Warto jednak zaznaczyć, że do przerwy nic nie wskazywało na pogrom w wykonaniu podopiecznych Olega Kuleshova, którzy do szatni schodzili przy wyniku remisowym 13:13. Po zmianie stron rosyjscy szczypiorniści włączyli wyższy bieg i "bawili" się z rywalami, a najjaśniejszymi postaciami na parkiecie byli rozgrywający: Pavel Atman i Egor Evdokimov (łącznie 10 trafień). Drugie trzydzieści minut Rosja wygrała aż 20:9, a w całym meczu 33:22 - awans na przyszłoroczne MŚ w Katarze sięgając niezwykle pewnie.
Dwie twarze w konfrontacji z Norwegią ukazali Austriacy. Podopieczni Partekura Johannessona w pierwszej części meczu z zimną krwią wykorzystywali liczne błędy Skandynawów, którzy w ciągu całego pojedynku popełnili aż 13 błędów technicznych. W efekcie Austria do szatni schodziła z przewagą czterech trafień, mając w zanadrzu jeszcze dwie bramki przewagi z pierwszego starcia. Sytuacja była więc znakomita, ale taki obrót spraw uśpił mocno czujność przyjezdnych.
Do walki Norwegów poderwał skutecznymi interwencjami Espen Christensen. W 54. minucie na tablicy wyników był remis 25:25, a ponadto na ławkę kar odesłany został Magnus Wagesreiter. Gospodarze nie wykorzystali dogodnej okazji, aby odwrócić losy rywalizacji. Piętanście sekund przed końcem przy jednobramkowym prowadzeniu Norwegów o czas poprosił trener austriackich szczypiornistów, a parę chwil później goście zdobyli z koła bramkę na wagę remisu. Po końcowej syrenie zapanowała w szeregach przyjezdnych olbrzymia radość, jest to bowiem dla Austriaków czwarta mistrzowska impreza w ostatnim pięcioleciu. Najwięcej bramek dla zwycięzców rzucił duet Viktor Szilagyi- Janko Bozović (razem 12 trafień), lecz ich skuteczność rzutowa, lekko mówiąc pozostawiała wiele do życzenia.
Losowanie grup przyszłorocznych MŚ w Katarze odbędzie się 20 lipca w Doha.
Wyniki sobotnich rewanżowych meczów eliminacji do MŚ 2015:
Czechy - Serbia 33:21 (18:8)
Najwięcej bramek: dla Czech - Jiri Motl 10, Miroslav Jurka 9; dla Serbii - Momir Rnić 4, Momir Ilić, Ivan Nikcević, Uros Mitrović - po 3.
Pierwszy mecz: 15:23 W dwumeczu: 48:44 Awans: Czechy
Norwegia - Austria 28:28 (13:17)
Najwięcej bramek: dla Norwegii - Espen Lie Hansen 8, Magnus Joendal 5, Bjarte Myrhol 4; dla Austrii - Viktor Szilagyi, Janko Bozović - po 6, Vyatautas Ziura 5.
Pierwszy mecz: 26:28 W dwumeczu: 54:56 Awans: Austria
Niemcy - Polska 28:29 (14:10)
Najwięcej bramek: dla Niemiec - Uwe Gensheimer, Holger Glandorf - po 7; dla Polski - Karol Bielecki 7, Michał Jurecki 5, Bartosz Jurecki, Piotr Chrapkowski - po 4.
Pierwszy mecz: 24:25 W dwumeczu: 52:54 Awans: Polska
Litwa - Rosja 22:33 (13:13)
Najwięcej bramek: dla Litwy - Povilas Babarskas 8, Gerdas Barbarskas 3; dla Rosji - Pavel Atman, Egor Evdokimov - po 5.
Pierwszy mecz: 22:30 W dwumeczu: 44:63 Awans: Rosja