Kadra 2016. Krzysztof Kotwicki: To będzie wielka niewiadoma
Kadra Michaela Bieglera znajduje się na półmetku drogi do finałów mistrzostw Europy, które rozegrane zostaną w naszym kraju. Do imprezy docelowej biało-czerwonym pozostało półtora roku.
Nasz rozmówca zwraca uwagę na zmianę pokoleniową, która powoli następuje w drużynie narodowej. - Ten proces się rozpoczął, choć trochę z musu. W zespole pojawiło się kilka nowych twarzy, jak Michał Daszek, Kamil Syprzak, Jakub Łucak czy Piotr Chrapkowski. Paradoks polega jednak na tym, że w meczach eliminacyjnych ciężar gry i tak spoczywał na zawodnikach grających w tej kadrze od lat. Ci młodzi nie gwarantują jeszcze poziomu pozwalającego na pokonanie Niemców - zauważa doświadczony szkoleniowiec.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Z jakimi nadziejami Kotwicki czeka na mistrzostwa Europy, które za półtora roku odbędą się w naszym kraju? - To będzie wielka niewiadoma. Optymizm możemy opierać głównie na chłopakach doświadczonych. Atmosfera w zespole także jest dobra i liczę, że ci starsi będą jeszcze w stanie trochę pograć na wysokim poziomie, a młodzi zrobią wszystko, aby się pokazać. Poza tym musimy też liczyć na nieco szczęścia, podobnie jak w tych czerwcowych meczach - przyznaje.
Schody zaczną się dopiero później. - Po 2016 roku problemem może być to, że dojdzie do drastycznej rotacji w składzie, gdy ci najbardziej doświadczeni zakończą reprezentacyjną karierę. Biegler jak dotąd nie był w stanie ułożyć naszego szkolenia, ani zorganizować współpracy kadr, jego celem jest doraźny wynik - nie kryje Kotwicki. - Na domiar złego popełniamy błąd, za który zapłacili już Niemcy. W pewnym momencie do ich ligi przyjechała grać cała Europa, i młodzi zawodnicy nie mieli się gdzie rozwijać. Teraz podobnie dzieje się u nas. To może się źle skończyć.