Białorusin funkcję trenera Śląska objął w listopadzie 2012 roku. Wiosną Malinowski wywalczył z Wojskowymi awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Wrocławianie w poprzednim sezonie z dwudziestu sześciu meczów o stawkę wygrali dwadzieścia pięć. Jedno spotkanie zakończyło się remisem. O rozstaniu z dotychczasowym pracodawcą poinformował nas sam zainteresowany.
[ad=rectangle]
Oświadczenie Aleksandra Malinowskiego
Zaraz po zakończeniu sezonu 2013/2014 spotkałem się z niejednokrotnymi zapewnieniami ze strony zarządu o chęci kontynuowania współpracy ze mną oraz o zadowoleniu z osiąganych do tej pory wyników. Jednak data podpisania nowego kontraktu była wciąż przekładana. Z tego powodu odrzucałem wszelkie napływające do mnie propozycje podjęcia współpracy z innymi klubami. Ostateczna decyzja zarządu o rezygnacji ze współpracy ze mną pojawiła się w ostatniej chwili i została mi ona przedstawiona podczas rozmowy telefonicznej. Jest to według mnie zachowanie niepoważne i bardzo nieprofesjonalne.
Moja postawa wobec klubu zawsze charakteryzowała się lojalnością i rzetelnością wykonywanej pracy. Wyniki osiągnięte przez zespół są bez zarzutu, osiągnięty został awans do ekstraklasy, tak więc główne założenie i cel kontraktu zostały spełnione. Moja praca oceniana była w sposób pozytywny, czego przykładem jest artykuł, który w styczniu 2014 ukazał się na łamach jednego z wrocławskich portali internetowych. Wówczas prezes zarządu, Paweł Krążała, wyrażał duże zadowolenie ze współpracy ze mną i określił ją jako wzorową i obiecującą.
Pomimo niewywiązywania się zarządu z postanowień kontraktu dotyczących terminowości wypłat nadal, z najwyższą starannością, wykonywałem powierzane mi zadania i starałem się wykazywać zrozumieniem wobec zaległości w wypłatach pensji.
30 czerwca wygasł obowiązujący kontrakt. 7 lipca miało nastąpić jego przedłużenie. 5 lipca zostałem telefonicznie poinformowany, że kontrakt jednak nie zostanie przedłużony. Na pytanie dlaczego do tej pory nie zostałem uprzedzony o planowanych zmianach, usłyszałem, że nowy trener dopiero teraz zdecydował się na prowadzenie drużyny. Takie wyjaśnienie jest według mnie bardzo nieprofesjonalne.
Wieloletnie doświadczenie na stanowisku szkoleniowca nauczyło mnie, że przede wszystkim to pierwszy trener jest odpowiedzialny za poczynania i wynik zespołu i nikt nie powinien podważać jego autorytetu w drużynie. Podczas pracy w zespole WKS Śląsk Wrocław niejednokrotnie spotkałem się z podważaniem mojego autorytetu i zmianami decyzji, które podejmowałem. Osoba pełniąca funkcję drugiego trenera i będąca jednocześnie współwłaścicielem klubu, wielokrotnie próbowała wpływać na moje decyzje, przez co zawodnicy często otrzymywali sprzeczne polecenia. Takie działania nigdy wcześniej nie miały miejsca w mojej karierze.
Decyzje trenera w sprawach taktycznych oraz przygotowawczych powinny być niepodważalne, jako że jest on z tych działań personalnie rozliczany. Wobec powyższego, prowadzenie drużyny WKS było bardzo trudne, jednak nic nie wskazywało na zakończenie przeze mnie współpracy z klubem.
Głównym zarzutem wobec mojej osoby był brak zaangażowania w prowadzenie zespołu w okresie ostatnich dwóch miesięcy. Jednak moim zdaniem prawdziwym powodem decyzji o zakończeniu współpracy był przede wszystkim brak porozumienia z asystentem trenera, który wchodził jednocześnie w skład zarządu klubu. Pomimo zakończenia współpracy z klubem WKS Śląsk Wrocław, z całego serca życzę zawodnikom klubu dalszych sukcesów na parkietach Ekstraklasy oraz niekończącej się motywacji do dalszych działań. Swoją ciężką pracą i ambicją zasłużyli w pełni na nagrodę, jaką stanowi dla nich awans do najwyższej klasy rozgrywek.