Rywale zdominują Wybrzeże fizycznie? Wojciech Prymlewicz: W takich sytuacjach trzeba grać głową

Najmłodszy zawodnik Wybrzeża - Wojciech Prymlewicz pokazał się z dobrej strony podczas Memoriału Walleranda. Skrzydłowego nie przeraża to, że wielu rywali dominuje fizycznie nad gdańszczanami.

Wojciech Prymlewicz już w pierwszych meczach kontrolnych pokazał się z dobrej strony, przede wszystkim podczas gry w ataku. - Jestem zadowolony ze swojej gry. Mogło być lepiej w obronie, ale jak na początek sezonu wszystko jest w porządku. Na początku okresu przygotowawczego dużo pracowaliśmy nad szybkością. Biegaliśmy, było dużo siłowni. Nie ukrywam, że było ciężko. Teraz wchodzimy w treningi z piłkami, więc jest coraz lepiej. Najtrudniejszy okres już za nami - powiedział urodzony w 1994 roku szczypiornista.
[ad=rectangle]
Gdańszczanie mają jeden z najmłodszych zespołów w PGNiG Superlidze. III Memoriał Leona Walleranda pokazał, że wielu wielu rywali góruje nad nimi tężyzną fizyczną. - Między nami, a Mielcem była dosyć widoczna różnica fizyczna, ale w takich sytuacjach trzeba grać głową, a nie mięśniami. Trudno powiedzieć, czy jestem gotowy do gry w PGNiG Superlidze. Zarówno psychicznie, jak i fizycznie czuję się jednak dobrze. Jak jest stres, to bardziej motywuje, niż paraliżuje - uważa Wojciech Prymlewicz.

W ostatnim sezonie, leworęczny skrzydłowy Wybrzeża Gdańsk złamał obojczyk podczas okresu przygotowawczego, co uniemożliwiło mu grę na początku sezonu. - Jeśli - odpukać - nic się nie stanie do początku sezonu, to będzie dobrze - stwierdził zawodnik, którego czeka teraz szereg turniejów. - Gra się ciężko, bo jest mało czasu na odpoczynek i bardzo dużo meczów. Trzeba sobie jednak jakoś radzić. Skoro musimy brać udział w tego typu turniejach, by się jak najlepiej przygotować do ligi, to to robimy - mus to mus - zaśmiał się szczypiornista czerwono-biało-niebieskich, przed którym debiut w PGNiG Superlidze.

Komentarze (0)