O zainteresowaniu włodarzy Niemieckiej Federacji Piłki Ręcznej (DHB) osobą Ljubomira Vranjesa, jako następcy Martina Heubergera, mówiło się w mediach od dłuższego czasu. W wywiadzie dla Flensborg Avis 40-letni szkoleniowiec rozwiał jakiekolwiek wątpliwości, dając jednoznacznie do zrozumienia, że łączenie przez niego obu funkcji jest niemożliwe. - Niemiecka federacja chciała mnie, ale ja się nie zgodziłem. To zbyt duże obciążenie, aby jednocześnie być trenerem klubowym i reprezentacyjnym - zakomunikował.
[ad=rectangle]
Po sukcesie z Flensburgiem, z którym Vranjes sięgnął w minionym sezonie po triumf w elitarnej Lidze Mistrzów lukratywną ofertę złożył mu najbogatszy klub świata, Paris Saint-Germain, lecz były reprezentant Szwecji z niej nie skorzystał.
W latach 2011-2014 pod wodzą Vranjesa SG Flensburg-Handewitt cztery razy z rzędu awansował z do finału Pucharu Niemiec, a w 2012 roku wywalczył Puchar Zdobywców Pucharów. We Flensburgu Szwed pracuje od czterech lat, a jego umowa z klubem obowiązuje aż do końca czerwca 2017.
Jak informuje sport1.de obecnie najpoważniejszymi kandydatami na fotel szkoleniowca naszych zachodnich sąsiadów są opiekun berlińskich Lisów, Dagur Sigurdsson i trener młodzieżowej reprezentacji Niemiec oraz szwajcarskiego Kadetten Schaffhausen, Markus Baur.