- Rozpoczęliśmy ten mecz słabo, podobnie jak ostatnio ze Śląskiem Wrocław. Popełnialiśmy proste błędy, przekraczaliśmy linię. To się zmieniło w dalszej fazie spotkania i dzięki temu osiągnęliśmy korzystny wynik przed rewanżem - mówi Patrik Liljestrand, trener zabrzańskiej drużyny.
Szkoleniowcowi Górnika szczególnie przypadła do gustu postawa zespołu w drugiej połowie. - Po przerwie zdecydowanie poprawiliśmy grę w obronie, bardzo dobrą zmianę dał Sebastian Suchowicz, który odbił kilka ważnych piłek. Nasza gra w tej fazie spotkania mogła się podobać - przyznaje Szwed.
[ad=rectangle]
Przed rewanżem w Strumicy Trójkolorowi zapewnili sobie solidną, jedenastobramkową zaliczkę. - Mamy za sobą dopiero połowę tego dwumeczu. Moi zawodnicy już się cieszą na rewanż w Macedonii. Nie mamy ani chwili odpoczynku, bo musimy już pracować nad przygotowaniem do następnego meczu z Zomimakiem - wskazuje 47-latek.
Macedończycy w pierwszej połowie postawili śląskiej drużynie bardzo trudne warunki. - Podeszliśmy do rywala z dużym szacunkiem. Wiedzieliśmy, że na pewno Zomimak nam się postawi i tanio skóry nie sprzeda. W pierwszej połowie grało nam się trudno, mieliśmy tylko dwie bramki przewagi, które wywalczyliśmy w końcówce. Dopiero w drugiej połowie zaczęliśmy grać na miarę oczekiwań - analizuje Liljestrand.
Trener Górnika przestrzega kibiców przed huraoptymizmem. - Wynik tego meczu na pewno daje nam komfort psychiczny, ale musimy zachować czujność i koncentrację. Teren w Strumicy jest bardzo trudny i czeka nas ciężki mecz. Nie jedziemy do Macedonii na wycieczkę. Dołożymy wszelkich starań, by zagrać w rewanżu tak jak w drugiej połowie i pewnie awansować do następnej rundy - zapewnia trener drużyny z Wolności.