Michał Kubisztal: W Strumicy mogą dziać się cuda

Górnik Zabrze wyjechał do Macedonii na rewanżowe starcie 1. rundy Pucharu EHF z Zomimakiem Strumica. Śląska ekipa po pierwszym meczu ma solidną zaliczkę, ale... pewna swego być nie może.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Górnik Zabrze w sobotnim meczu z Zomimakiem Strumica rozkręcał się powoli, by w końcówce meczu totalnie zmasakrować rywala i zapewnić sobie przed rewanżem na Bałkanach świetną, jedenastobramkową zaliczkę. Mimo to wśród graczy Trójkolorowych nie widać hurraoptymizmu, a skupienie i koncentrację przed decydującą batalią.

Czy dystans jedenastu bramek jest dla Zomimaka do odrobienia? - Mam nadzieję, że ta zaliczka będzie wystarczająca, choć w piłce ręcznej widziałem już różne cuda. Na pewno nie można powiedzieć, że jedziemy do Macedonii jak po swoje, bo to byłoby samobójstwo - przekonuje Michał Kubisztal, kapitan zabrzańskiej drużyny.
Szczypiorniści Górnika nie będą przed meczem w Strumicy bujać w obłokach. - Musimy jechać do Macedonii z czystą głową i zapomnieć o wyniku pierwszego meczu. Przy pierwszym gwizdku sędziego znów będzie 0:0 i będziemy musieli udowodnić, że na ten awans zasługujemy - wskazuje były reprezentant Polski. Klucz do awansu do kolejnej fazy Puchar EHF tkwi... w postawie zabrzan z drugiej połowy. - Jeśli chcemy awansować, to musimy zagrać tak, jak w drugiej połowie meczu w Zabrzu. Musimy mocno stanąć w obronie i punktować przeciwnika, wyprowadzając szybkie kontry. Nie możemy zlekceważyć rywala, bo udowodnili, że będą wykorzystywać każdy nasz błąd - podkreśla "Kubeł".
Michał Kubisztal w Strumicy spodziewa się walki wręcz ze strony gospodarzy Michał Kubisztal w Strumicy spodziewa się walki wręcz ze strony gospodarzy
Styl Macedończyków nie zaskoczył gracza Górnika. - Zawodnicy Zomimaka grali prostą piłkę ręczną, ale przy tym całkiem skuteczną. Męczyli nas w ataku, grali często z kołem, a ich kołowy to dość mocny facet, ciężko się z nim było walczyć o pozycję. Kiedy na jakiś czas opuścił boisko z kontuzją, to od razu nasza gra się zazębiła, a przewaga zaczęła rosnąć - zauważa 34-latek

O tym, że kibice Zomimaka zgotują zabrzanom "piekielne" przyjęcie nikogo w zabrzańskim zespole nie trzeba uświadamiać. - Fani Zomimaka zrobią wszystko, by wyprowadzić nas z równowagi. Grałem już w Macedonii z Orlen Wisłą Płock, z którą stawialiśmy czoła z Metalurgowi Skopje. Czeka nas bardzo trudny mecz, nie zabraknie teatralnych zagrań ze strony gospodarzy, którzy będą walczyli wręcz - przestrzega Kubisztal.

Gracze Górnika czujność zamierzają zachowywać już od momentu wyjścia z autokaru, choć "godne" przyjęcie zapewniał śląskiej drużynie Slave Gosev, prezes i właściciel Zomimaka. - Musimy mieć świadomość, że cuda mogą dziać się nie tylko na boisku, ale także przed meczem i po końcowym gwizdku. Trzeba być gotowym na wszystko i nie myśleć o tym, co się dzieje dookoła, tylko robić swoje na parkiecie - puentuje gracz drużyny z Wolności.

Górnik Zabrze jedzie na wojnę do Strumicy. "Nie raz wygrywałem już jedenastoma bramkami, by..."

Jakim wynikiem zakończy się mecz w Strumicy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×