W minionym sezonie oba zespoły spotkały się pięciokrotnie. Lepszym bilansem mogą pochwalić się zabrzanie, którzy wygrali cztery pojedynki. Konfrontacje Azotów i Górnika należały do niezwykle zaciętych. Nie inaczej było także w środę w Puławach.
[ad=rectangle]
Spotkanie lepiej rozpoczęli zabrzanie. Wynik pojedynku otworzył Aleksandr Tatarincew, a chwilę później prowadzenie Górnika podwyższył Marek Daćko. Puławianie szybko zabrali się za odrabianie strat i po trafieniu Marko Tarabochi przegrywali tylko 2:3. W pierwszych minutach spotkania pierwszoplanowymi postaciami byli bramkarze. W zespole Azotów skutecznymi interwencjami popisywał się Vadim Bogdanov, który dwukrotnie obronił rzut karny. Jego visa a vis Mateusz Kornecki popisał się trzema skutecznymi paradami, broniąc rzuty Przemysława Krajewskiego, Jana Sobola i Nikoli Prce z linii siódmego metra.
Od tego momentu gra toczyła się bramka za bramkę. Przez długi czas nieznaczną inicjatywę posiadali zabrzanie, jednak później to puławianie mieli bramkę przewagi, a podopieczni Patrika Liljestranda musieli gonić wynik. Szkoleniowiec Azotów Dragan Marković, gdy jego zespół grał w osłabieniu posyłał na plac gry zamiast bramkarza dodatkowego zawodnika, chcąc w ten sposób wyrównać siły. Ostatnie słowo w pierwszej połowie spotkanie należało jednak do zabrzan, którzy w końcówce byli skuteczniejsi i do szatni zeszli prowadząc 11:10.
Po zmianie stron szczypiorniści Azotów szybko doprowadzili do remisu za sprawą dobrze dysponowanego Marko Tarabochi. Zawodnicy Górnika po skutecznym rzucie z linii siedmiu metrów Michała Kubisztala wypracowali dwubramkowe prowadzenie 16:14. Zabrzanie bardzo krótko cieszyli się z tej przewagi. Chwilę później to puławianie po trafieniu Adama Skrabani mieli bramkę przewagi 19:18. W zespole Górnika dzielił i rządził Mariusz Jurasik, z którym nie mogli sobie poradzić obrońcy Azotów. Po starciu z rozgrywającym Górnika parkiet na kilka minut zmuszony był opuścić Vadim Bogdanov, zastąpił go Vilius Rasimas.
Walka o zwycięstwo trwała do ostatniej akcji. W końcówce spotkania zawodnicy Azotów mieli szansę na wypracowanie dwubramkowego prowadzenia, jednak ta sztuka im się nie udała. W 58 minucie tablica wyników pokazała rezultat remisowy 24:24. Zespoły świadome wagi każdej akcji popełniały błędy. Więcej zimnej krwi zachowali zabrzanie, bramkę na wagę zwycięstwa Górnika zdobył Yuri Gromyko. Puławianie mieli jeszcze znakomitą szansę na doprowadzenie do remisu, jednak rzutu karnego nie wykorzystał Adam Skrabania.
KS Azoty Puławy - Górnik Zabrze 24:25 (10:11)
KS Azoty: Bogdanow, Rasimas - Łyżwa 1, Kus 1, Skrabania 3, Tarabochia 7, Przybylski 4, Grzelak, Masłowski 2, Krajewski 3, Savić 1, Prce 1, Sobol 1.
Kary: 8 min.
Górnik: Kornecki, Suchowicz - Niedośpiał, Daćko 5, Orzechowski 2, Gromyko 1, Kuchczyński 7, Kubisztal 2, Jurasik 5, Buszkow, Tatarincew 1, Tomczak 2, Niewrzawa.
Kary: 6 min.