Patrik Liljestrand: Dając Kwidzynowi palec stracilibyśmy całą rękę

Górnik Zabrze zanotował w tym sezonie piąte zwycięstwo z rzędu, odprawiając z kwitkiem MMTS Kwidzyn. Na drodze do kolejnego kompletu punktów Trójkolorowym nie stanęły nawet urazy kluczowych graczy.

- Graliśmy kolejny mecz po serii spotkań i musieliśmy stawić czoła młodemu, ambitnemu zespołowi. Wiedzieliśmy, że jeśli damy Kwidzynowi palec, to będą nam chcieli odgryźć całą rękę. Dlatego też nie było to dla nas łatwe spotkanie - przekonuje Patrik Liljestrand, trener zabrzańskiej drużyny.

Śląska drużyna przystąpiła do meczu osłabiona brakiem Adam Twardo, a na początku zawodów urazu doznał Mariusz Jurasik. - Wobec roszad kadrowych, jakich na bieżąco w trakcie meczu dokonywała drużyna rywala, po kwadransie meczu, gdy Marek Daćko się zmęczył, brakowało nam na boisku Adama Twardo, który jest naszym filarem w defensywie - przyznaje szwedzki szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
W przypadku "Józka" z kolei nałożyły się na siebie dwa urazy. - Nie bez znaczenia jest tu wiek, bo Mariusz nie jest już najmłodszym zawodnikiem - uśmiecha się Liljestrand. - Miał on problem z urazem kości śródstopia, doskwierała mu też pachwina. Wszystko ciągnie się od dwóch tygodni, a ostatnie podróże nie pomogły mu w rekonwalescencji i powrocie do pełni sił - wyjaśnia srebrny medalista IO w Barcelonie.

Patrik Liljestrand po meczu z MMTS-em Kwidzyn cieszył się z kolejnego zwycięstwa
Patrik Liljestrand po meczu z MMTS-em Kwidzyn cieszył się z kolejnego zwycięstwa

Pierwsze fragmenty premierowej i drugiej odsłony należały do Trójkolorowych. - Zarówno w pierwszej, jak drugiej połowie na początku prowadziliśmy, ale z czasem nasze braki kadrowe były widoczne. Na pewno z Adamem Twardo i Mariuszem Jurasikiem ten mecz byłby dla nas łatwiejszy, ale nie ma co gdybać. Wygraliśmy i to nas cieszy - podkreśla opiekun brązowych medalistów.

- Zdobyliśmy kolejne cenne punkty i nie mamy na co narzekać. Nie możemy powiedzieć, że to było szczęśliwe zwycięstwo, bo umieliśmy sobie w tym meczu pomóc. Stworzyliśmy kilka dobrych okazji, kilka piłek odbił nam też Mateusz Kornecki. Dołożyliśmy swoje cegiełki do tego, by ten mecz wygrać - analizuje Liljestrand.

Górnik od początku sezonu nie zwalnia tempa i jest niepokonany zarówno w PGNiG Superlidze Mężczyzn, jak w Pucharze EHF. - Cieszę się, że zaczęliśmy sezon udanie. Pracowaliśmy latem bardzo ciężko nad tym, żeby nasza gra wyglądała jak dotychczas. Martwią trochę urazy kluczowych zawodników, ale mam nadzieję, że zawodnicy, których mam w kadrze udźwigną ciężar, a rekonwalescenci szybko wrócą do gry - puentuje trener drużyny z Wolności.

Komentarze (0)