MKS Selgros dobił Energę AZS kontrami. "To zasługa obrony"
Trzecią wygraną w sezonie odniosły w sobotę szczypiornistki MKS-u Selgros Lublin. Mistrzynie kraju w pierwszym meczu na własnym terenie pokonały Energę AZS Koszalin, dobijając rywalki kontratakami.
Lublinianki znakomicie rozpoczęły starcie z koszalińską drużyną, po zaledwie kilku minutach spotkania prowadząc już 6:1. MKS dominował przeciwniczki od pierwszych minut i dopiero gdy rywalki zmieniły system gry w obronie, poziom wyrównał się. Na pomeczowej konferencji trener Sabina Włodek podkreślała, że zagranie Energi AZS przysporzyło jej drużynie sporo problemów.
- Tak naprawdę do stanu 6:1 grało się nam swobodnie, ale potem wkradły się nerwy z tego względu, że rywalki zmieniły obronę i wyłączyły Martę Gęgę. Nie potrafiłyśmy zachować wtedy chłodnej głowy - wspominała.Trener Włodek zadowolona była zwłaszcza z postawy przebudowanej linii obrony. - Cieszy mnie dobra gra w obronie. Może nie ustrzegłyśmy się błędów, ale próbujemy na nowo tę naszą obronę sklecić. Z zespołu odeszła Ala, która była mocnym punktem w obronie, teraz na tę chwilę wygląda to całkiem dobrze. Będziemy nad tym pracować, bo to pozwala zdobywać łatwe bramki - dodała.
Wspomnianych przez Włodek "łatwych bramek" w sobotnim meczu padło sporo. To właśnie kontrataki w połączeniu z dobrą postawą w defensywie były kluczami do wygranej nad Energą.
- Zagrałyśmy bardzo dobre spotkanie w obronie, dzięki czemu mogłyśmy wyprowadzać szybkie kontrataki. Bardzo dobrze zaczęłyśmy pierwszą połowę, potem jednak grałyśmy falami, wkradł się chaos. Niemniej jednak cieszymy się że zdobyłyśmy dwa punkty - podsumowywała Agnieszka Kocela.
Zwycięstwo nad Akademiczkami było trzecią wygraną MKS-u w sezonie. Teraz podopieczne trener Włodek czeka kilkudniowa przerwa (środowy mecz z Olimpią-Beskid Nowy Sącz został przełożony), a już w weekend lublinianki podejmą Start Elbląg.