Janusz Szymczyk: Mogliśmy przegrać niżej

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski w meczu na szczycie pierwszej ligi przegrał z KPR-em Legionowo. - Nie potrafiliśmy utrzymać nerwów na wodzy - mówi trener Janusz Szymczyk.

Niedzielne spotkanie długimi momentami było niezwykle zacięte. Piotrkowianin przez ponad trzy kwadranse prowadził z gospodarzami wyrównany bój, a o sukcesie legionowian przesądziły ostatnie minuty. Podopieczni Roberta Lisa zachowali więcej spokoju i zasłużenie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
[ad=rectangle]

- Nie potrafiliśmy utrzymać nerwów na wodzy. Zawiedli zwłaszcza zawodnicy doświadczeni. Za szybko chcieliśmy odrobić straty i oddawaliśmy nieprzygotowane rzuty. W pewnym momencie przy minus dwa zdobyliśmy piłkę po dobrej akcji w obronie, ale niemal natychmiast oddaliśmy ją rywalom i zamiast zbliżyć się do nich na jednego gola, zrobiły się trzy trafienia różnicy - wyjaśnia Szymczyk w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Doświadczony szkoleniowiec doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jego zespół przegrał za wysoko. - W decydujących momentach, kiedy było trzeba, KPR okazał się lepszy. Mogliśmy ten mecz przegrać jednak na przykład trzema, a nie aż sześcioma bramkami. Spotkanie było przecież w miarę wyrównane. Zawsze trzeba grać do końca z głową - mówi.

W następnej kolejce jego zespół zagra na własnym parkiecie z Meble Wójcikiem Elbląg. Piotrkowianin do spotkania przystąpi z pozycji zdecydowanego faworyta. - Cóż... trzeba grać i walczyć. To dopiero początek sezonu. Nie spuszczamy głów - podkreśla Szymczyk. - Musimy się do tego spotkania przygotować jak najlepiej. W pierwszej lidze nikt tanio skóry nie sprzeda.

Źródło artykułu: