Grzegorz Tkaczyk: Zwycięzców się nie ocenia
W meczu na szczycie grupy D Ligi Mistrzów, Vive Tauron Kielce pokonał Pick Szeged. Ze zwycięstwa zadowoleni byli wszyscy zawodnicy kieleckiej siódemki.
Drużyny Vive Tauronu Kielce i Pick Szeged stworzyły w kieleckiej Hali Legionów widowisko godne dwóch zespołów aspirujących do zajęcia pierwszego miejsca w grupie D. O wyniku spotkania zadecydowała druga połowa, kiedy to kielczanie wykorzystali błędy przeciwnika i zbudowali kilkubramkową przewagę.
- To było ciężkie, naprawdę ciężkie spotkanie, ale byliśmy przygotowani na takie zawody. Takich meczów nie wygrywa się w dziesięć minut. Graliśmy z bardzo mocną drużyną, która poczyniła w tym roku olbrzymie wzmocnienia. Myślę, że mecz mógł się podobać, fajnie graliśmy i widać, że nasza forma idzie do góry - powiedział kapitan żółto-biało-niebieskich, Grzegorz Tkaczyk.Przed rozpoczęciem spotkania mówiło się, że zadecyduje ono o układzie tabeli i o zajęciu pierwszego miejsca w grupie. Kielczanie zgodnie jednak przyznają, że chociaż ich grupa została zakwalifikowana do łatwych, to wszystkie drużyny prezentują podobny poziom.
- Każdy mecz będzie bardzo ciężki, bo to wyrównana grupa. Już w pierwszej kolejce Motor Zaporoże w spotkaniu z Pick Szeged pokazał, że będzie trzeba się z nimi liczyć. W takiej sytuacji każde dwa punkty są naprawdę ważne - przestrzega przed hurraoptymizmem "Młody".