Zagłębie na kolanach (relacja)

Drużyna Azotów Puławy udanie rozpoczęła rundę rewanżową. Zespół podbudowany ostatnim zwycięstwem nad Miedzią Legnica, w sobotni wieczór po niezwykle emocjonującym spotkaniu pokonał wicemistrza Polski 33:26. Kibice byli świadkami niesamowitego meczu obfitującego w piękne akcje, kapitalne parady bramkarzy, a także twardą, momentami nawet brutalną walkę. Na wielkie uznanie zasługuje Krzysztof Lipka, nowy nabytek Azotów.

Mecz rozpoczął się po myśli gości, w 2 minucie rzut karny na gola zamienił zawodnik który wychował się na puławskiej hali czyli Piotr Obrusiewicz. Puławianie odpowiedzieli dwoma trafieniami Wojciecha Zydronia i jednym Michała Szyby. Tych dwóch zawodników sobotniego wieczoru brylowało na boisku, rzucili łącznie 17 bramek. W 10 min. do remisu doprowadziło Zagłębie, a chwilę później wyszło na prowadzenie 6:5. Jak się później okazało, było to ostatnie prowadzenie gości tego wieczora. W 21 min było 14:10 dla Azotów. Kilka strat piłki, błędów w obronie, oraz znakomita postawa Krzysztofa Lipki doprowadziła do głosu puławian. Rozpędzony Michał Szyba dorzucał kolejne bramki, a Krzysztof Lipka bronił jak w transie. Na przerwę puławianie schodzi z prowadzeniem 19:13. Zawodnicy Zagłębia schodzili do szatni wyraźnie zdziwieni sytuacją na parkiecie, a sytuacja w tabeli nie jest dla nich zbyt dobra. Warto podkreślić ze drużyna z Lubina od sześciu meczów nie odniosła zwycięstwa.

Pierwsze minuty drugiej połowy przebiegały po myśli gospodarzy. W 37 min. gdy na tablicy widniał wynik 22:16 coś się zacięło i to goście zdobyli 4 bramki z rzędu, a na domiar złego 2 min. kary dostał Krzysztof Lipka. W tym czasie w bramce zespołu z Puław stanął młody Marcin Gładysz. W tym też okresie przewaga gospodarzy zmniejszyła się tylko do dwóch bramek. W tej sytuacji trener miejscowych Piotr Dropek poprosił o czas, a kontuzjowanego.Bogumiła Buchwalda zastąpił Remigiusz Lasoń. To właśnie on wziął na swoje barki zdobywanie bramek, a jedna z nich była 800 trafieniem w ekstraklasie, które zadedykował swojej narzeczonej Katarzynie. Przez ostatnie 15 min lubinianie rzucili tylko cztery bramki. Gospodarze natomiast kontynuowali skuteczną grę i Azoty mogły cieszyć się ze zwycięstwa 33:26.

Po meczu Michał Szyba powiedział: - Ciężko mi samemu coś o sobie mówić, ale jestem zadowolony z występu w końcu udało się rzucić kilka bramek i pomóc drużynie. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Mocno te dwa zwycięstwa nas podbudowały i zmotywowały to dalszej ciężkiej pracy, a Krzysiek Lipka pokazuje swoją wartość na boisku a po za nim jest bardzo sympatycznym człowiekiem. Po zmianie trenera wszystko idzie jak na razie w dobrym kierunku, ciężka praca na treningach przekłada się na wyniki i współpraca z trenerem Dropkiem układa się bardzo dobrze. W dalszym ciągu wierzymy, że uda nam się awansować do play-offów.

"Azoty-Puławy" - Zagłębie Lubin 33:26 (19:13)

"Azoty-Puławy": Lipka i Gładysz w bramce oraz w polu Szyba 9, Zydroń 8, Lasoń 5, Buchwald 4, Płaczkowski 4, Sieczka 3, Kurowski, Mazur, Pomiankiewicz, Afanasjev.

Zagłębie Lubin: Malcher i Zaprutko w bramce oraz w polu Kieliba 7, Tomczak 4, Kozłowski 4, Adamczak 3, Anuszewski 3, Obrusiewicz 3, Żubrowski 1, Zadura 1, Niedośpiał, Steczek.

Widzów: ok. 500

Źródło artykułu: