Vive nie lekceważy mistrza Ukrainy. "To, że przegrywają o niczym nie świadczy"

W niedzielę Vive Tauron Kielce zagra z HC Motorem Zaporoże w 3. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Mimo że kielczanie będą murowanym faworytem do triumfu, to rywala nie zamierzają lekceważyć.

Ukraińcy jako jedyna drużyna w grupie D po dwóch seriach gier nie mają na swym koncie choćby punktu. W premierowym spotkaniu podopieczni Sergeia Bebeshki nieznacznie przegrali na wyjeździe z Pick Szeged, tydzień później dość niespodziewanie ustępując we własnych progach Dunkerque HB. W kieleckiej Hali Legionów mistrzowie Ukrainy poszukają więc pierwszych punktów w rozgrywkach.
[ad=rectangle]

Mimo że Motor w dwóch pierwszych spotkaniach rozgrywek schodził z parkietu pokonany, to kieleccy zawodnicy nie zamierzają lekceważyć ekipy trenera Bebeshki. Jak przyznaje II trener zespołu, Tomasz Strząbała, dotychczasowe wyniki Ukraińców o niczym nie świadczą.

Zaporoże po prostu miało trudny początek. My do tego spotkania musimy podejść tak jak do rywalizacji z Pick. Jeśli tak będzie, to wówczas będę w miarę spokojny o wynik. Każde inne nastawienie może się źle skończyć dla zespołu - podkreśla asystent Talanta Dujszebajewa.

Przed startem rozgrywek Ligi Mistrzów ekipę z Zaporoża zaliczano do grona drużyn, które powalczą o ostatnie premiowane awansem miejsce w grupie. Strząbała uważa jednak, że Ukraińcy wcale nie są jednak słabym zespołem.

Mecz z Szegedem przegrali zaledwie jedną bramką i to przy dość kontrowersyjnej decyzji sędziów. Z Dunkierką toczyli zaś wyrównany pojedynek, a to przecież aktualny mistrz Francji, z bardzo wyrównanych rozgrywek, w których pokonali wielkie PSG. Ponadto zespół z Zaporoża awansował do rozgrywek z turnieju o "dziką kartę". To bardzo dobra rekomendacja, bo proszę popatrzeć na nas - my też kilka la temu awansowaliśmy z turnieju o "dziką kartę", a potem graliśmy jako potentat w swojej grupie. To świadczy o tym, że rywale szczyt formy musieli mieć na początku września i dzięki temu są w dobrej dyspozycji - stwierdza.

Kielczanie do niedzielnego meczu przystąpią bez Julena Aguinagalde, Denisa Bunticia oraz Tomasza Rosińskiego. Początek spotkania o godz. 20:00.

Komentarze (1)
avatar
Cameleon
12.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Vive sie meczy a na trybunach cyrk