LM: Pierwsza wygrana Celje, Alingsas i Meshkov postawiły się faworytom, bramkarze uratowali KIF i Kiel

Celje Pivovarna Lasko, KIF Kolding, THW Kiel oraz Kadetten Schaffhausen odniosły zwycięstwa w czwartkowych meczach 3. kolejki fazy grupowej LM. Wygrana Zebr w Brześciu zrodziła się w ogromnych bólach.

Czwartkowe zmagania rozpoczął mecz w Moskwie, gdzie niemające na swym koncie punktów Chekhovskie Medvedi oraz Celje Pivovarna Lasko zmierzyły się w bezpośrednim starciu. Spotkanie od pierwszych minut toczone było w bardzo szybkim tempie. Zawodnicy obu ekip niewielką uwagę przywiązywali do gry w defensywie, zarówno Rosjanie, jak i Słoweńcy nastawieni byli przede wszystkim na szybkie kończenie ataków i wykorzystywanie błędów rywali.
 
Lepiej w tym chaosie odnaleźli się przyjezdni, którzy za sprawą dwóch trafień skrzydłowego Blaza Janca wyszli w 22. minucie na prowadzenie 15:10. Podopieczni Branko Tamse długo nie cieszyli się jednak solidną zaliczką, Niedźwiedzie szybko bowiem skorzystały na kilku błędach rywali w ofensywie i w 26. minucie Dmitry Zhitnikov zmniejszył ich straty do dwóch bramek (14:16). Taki dystans dzielił też oba zespoły po pierwszej połowie.
[ad=rectangle]

Po zmianie stron gospodarze wyszli nawet na moment na prowadzenie (20:19, 36 min.), Słoweńcy po kolejnej z kontr w 41. minucie ponownie przejęli jednak inicjatywę (24:22). Na parkiecie szalał duet rozgrywających Miha Zarabec - Ivan Slisković, na którego zatrzymanie Niedźwiedzie nie mogły znaleźć sposobu. Strzałem w dziesiątkę okazało się dopiero indywidualne krycie wspomnianej dwójki, dzięki czemu zawodnicy Władimira Maksimowa zaczęli powoli wracać do gry.

W 53. minucie po dwóch kontratakach zakończonych trafieniami mistrzowie Rosji wyszli na prowadzenie 30:29. Gdy już wydawało się, że Niedźwiedzie pójdą za ciosem i wkrótce przechylą szalę zwycięstwa na swą korzyść, ekipa trenera Maksimowa nagle "stanęła", co natychmiast wykorzystali gości, w ciągu minuty powracając na prowadzenie, a następnie pieczętując wygraną za sprawą trafienia Davida Miklavcicia. Rosjanie ostatnie siedem meczu przegrali w stosunku 0:6, w całym spotkaniu ulegając Celje 30:35.

Wyjazdowe zwycięstwa z parkietów rywali wywieźli w czwartek również szczypiorniści KIF Kolding oraz THW Kiel. Obie ekipy były faworytami swych spotkań, kolejno z Alingsas HK i Meshkovem Brest, i obie komplet punktów zawdzięczają w głównej mierze swoim bramkarzom.

Duńczycy do Szwecji jechali pewni swego. Co prawda w przedmeczowych wypowiedziach nie brakowało pochlebnych słów na temat rywala, lecz na parkiecie w Alingsas ekipa Arona Kristjanssona miała szybko rozstrzygnąć losy rywalizacji. Wynik długo jednak nie układał się po myśli KIF, które w 21. minucie przegrywało nawet 9:11. Przed przerwą mistrzowie Danii odrobili jednak straty, a za sprawą wracającego do formy Kima Anderssona wysunęli się na prowadzenie 15:13.

KIF musiało poważnie natrudzić się na parkiecie w Alingsas
KIF musiało poważnie natrudzić się na parkiecie w Alingsas

Po zmianie stron gospodarze nie odpuszczali jednak faworyzowanych rywali na krok, w 40. minucie zbliżając się do nich na dystans jednej bramki (15:16). O losach meczu zadecydowało wejście do bramki ekipy z Kopenhagi Kaspera Hvidta, który w ciągu niewiele ponad dwudziestu minut zanotował osiem interwencji i w 53. minucie mógł pochwalić się 61-procentową skutecznością (8/13). KIF wygrywało wówczas różnicą czterech bramek (20:16) i spokojnie dowiozło taką przewagę do końcowej syreny (23:19).

Więcej problemów w Brześciu miały zaś Zebry, które już początku sezonu poważnie zawodziły, a teraz w obliczu kontuzji Filipa Jichy grają zdecydowanie poniżej swych możliwości. Podopieczni Alfreda Gislasona czwartkowe spotkanie rozpoczęli bardzo sennie, dostosowując swój styl gry do rywali z Białorusi. Ci zaś, mając w bramce kapitalnie dysponowanego Ivana Pesicia, bardzo odważnie poczynali sobie z faworyzowanym rywalem, w 23. minucie obejmując prowadzenie 8:7.

Od tego momentu to Meshkov był stroną przeważającą i dyktującą warunki gry. Kilkukrotnie z drugiej linii odpalił Nikola Manojlović, na prawym skrzydle pokazał się zaś Dzianis Rutenka, a w bramce swój koncert rozgrywał Pesić. Białorusini co prawda do przerwy tylko remisowali, po tym jak kilka ich prostych błędów wykorzystali Christian Sprenger oraz Marko Vujin, po zmianie stron ponownie jednak przejęli inicjatywę. W efekcie w 37. minucie wygrywali już 15:12.

Zebry wkrótce wzięły się jednak do odrabiania strat, a sporo pomogło im w tym podwójne wykluczenie w zespole rywali. Dzięki temu w 48. minucie na tablicy świetlnej był już remis 18:18, a w ciągu kolejnych pięciu minut kilończycy po trafieniach René Toft Hansena i Dominika Kleina wyszli na prowadzenie 21:19. Gospodarze nie rezygnowali z walki o korzystny wynik do końca meczu i niemal zdołali wyszarpać mistrzom Niemiec jeden punkt. Za sprawą Maxima Babicheva Białorusini zbliżyli się do gości na dystans jednej bramki, a w ostatnich trzydziestu sekundach po stracie Arona Palmarssona mieli jeszcze piłkę na wagę remisu. Rzut Dimy Nikulenkowa obronił jednak Andreas Palicka i to Zebry odniosły drugie zwycięstwo w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Po raz pierwszy w fazie grupowej wygrali natomiast szczypiorniści Kadetten Schaffhausen, którzy okazali się niegościnni dla Dunkerque HB. Mecz tych dwóch drużyn zapowiadał się bardzo emocjonująco, wszak o obu mówiło się, że wraz z Motorem Zaporoże stoczą bój o ostatnie premiowanej awansem miejsce w grupie D. Dowodzeni przez Markusa Baura Szwajcarzy mistrzów Francji ograli pewnie i całkowicie zasłużenie, choć wynik końcowy (25:23) nie oddaje przebiegu rywalizacji.

Dunkierka jedynie przez niewiele ponad dwadzieścia minut była wyrównanym rywalem dla ekipy z Szafuzy. W 28. minucie Kadetten wyszło na prowadzenie 11:9, którego nie oddało już do końca meczu. Po przerwie podopieczni Baura systematycznie zwiększali przewagę - w 47. minucie po bramce Antona Manssona wygrywali już 22:16, a cztery minuty później trafienia Andriji Pendicia powiększyło ich prowadzenie do stanu 24:17.

Francuzi w ostatnich minutach rzucili się szaleńczej pogoni i mimo że ostatnie dziewięć minut wygrali 6:1, to nie zdołali już odwrócić losów rywalizacji. Zbyt dużego udziału w grze Dunkierki nie miał Paweł Paczkowski, który po raz kolejny nie wpisał się na listę strzelców.

Kolejne spotkania 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów rozegrane zostaną w sobotę (zaplanowany jest jedynie mecz RK Prvo Plinarsko Društvo Zagrzeb z Metalurgiem Skopje) oraz niedzielę. To właśnie na koniec tygodnia Vive Tauron Kielce zmierzy się w domowym starciu z HC Motorem Zaporoże.

Grupa A:
Meshkov Brest - THW Kiel 24:25 (11:11)
Najwięcej bramek: dla Meshkova - Maxim Babichev 4, Janko Bozović, Nikola Manojlović, Dzianis Rutenka - po 3; dla Kiel - Marko Vujin 6, Aron Palmarsson, Christian Sprenger - po 5.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 FC Barca Lassa 14 12 0 2 486:391 24
2 Telekom Veszprem 14 10 0 4 410:382 20
3 Vardar Skopje 14 9 1 4 406:390 19
4 PGE VIVE Kielce 14 7 0 7 439:430 14
5 Rhein-Neckar Loewen 14 7 0 7 418:410 14
6 Mieszkow Brześć 14 4 1 9 379:419 9
7 Montpellier HB 14 3 1 10 377:414 7
8 IFK Kristianstad 14 2 1 11 396:475 5

Grupa B:
Alingsas HK - KIF Kolding 19:23 (13:15)
Najwięcej bramek: dla Alingsas - Felix Claar 5, Daniel Tellander 4, Marcus Enström 3; dla KIF - Kim Andersson 6, Lukas Karlsson 5, Torsten Laen, Magnus Landin, Cyril Viudes - po 3.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Paris Saint-Germain HB 14 13 0 1 455:385 26
2 MOL-Pick Szeged 14 9 2 3 411:397 20
3 SG Flensburg-Handewitt 14 7 1 6 378:370 15
4 HBC Nantes 14 5 4 5 421:408 14
5 HC Motor Zaporoże 14 5 1 8 413:412 11
6 RK PPD Zagrzeb 14 4 3 7 359:388 11
7 Skjern Handbold 14 3 2 9 398:439 8
8 Celje Pivovarna Lasko 14 3 1 10 380:416 7

Grupa C:
Chekhovskie Medvedi - Celje Pivovarna Lasko 30:35 (15:17)
Najwięcej bramek: dla Medvedi - Dmitry Kovalev, Dmitry Zhitnikov - po 8, Kirill Kotov 4; dla Celje - Ivan Slisković 9, Miha Zarabec 8, Balz Janc 6.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Bjerringbro-Silkeborg 10 8 0 2 323:273 16
2 Sporting CP Lizbona 10 7 0 3 304:277 14
3 Tatran Preszów 10 7 0 3 278:268 14
4 Czechowskie Niedźwiedzie 10 4 0 6 280:279 8
5 Besiktas Mogaz Stambuł 10 3 0 7 255:289 6
6 Metalurg Skopje 10 1 0 9 246:300 2

Grupa D:
Kadetten Schaffhausen - Dunkerque HB 25:23 (12:10)
Najwięcej bramek: dla Kadetten - Manuel Liniger 11, Marko Mamić 5; dla Dunerkque - Pierre Soudry 6, Baptiste Butto, Jalleledine Touati - po 4.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Dinamo Bukareszt 10 7 0 3 293:280 14
2 Orlen Wisła Płock 10 7 0 3 278:250 14
3 Elverum Handball 10 6 1 3 278:272 13
4 Abanca Ademar Leon 10 5 2 3 252:251 12
5 Riihimaeki Cocks 10 2 2 6 246:269 6
6 Wacker Thun 10 0 1 9 268:293 1
Komentarze (16)
avatar
i_Love_HANDBALL
11.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zebry, mając w perspektywie sobotnie hitowe starcie z Füchse Berlin, najwyraźniej oszczędzały siły i chciały wygrać ten mecz jak najmniejszym nakładem i bez większego zaangażowania. I niemal si Czytaj całość
avatar
hbll
10.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nikt nie bierze pod uwagę, że Paczkowski mógł mieć jakiś mikrouraz. Ja tego nie wiem, ale mówienie, że trener mu nie ufa jest mocno naciągane.
Nie mam możliwości oglądania ligi francuskiej, al
Czytaj całość
avatar
jerseyus
9.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Paczas w poprzednim meczu LM trochę pograł, ale był tak bojaźliwy, że wcale się nie dziwię, że mało gra. Zresztą Soudry ma tam naprawdę silną pozycję na prawym rozegraniu. Co do Kielu to zwycię Czytaj całość
avatar
Plej
9.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stanić odszedł z Metalurga, ciekawe czy info pojawi się na SF... 
avatar
Grzymisław
9.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kolejny żenujący występ Kiel, no ale niestety zwyciężyli. Niestety oczywiście nie ze względu na jakieś sympatie, tylko dlatego, że po prostu na to nie zasłużyli.
Wygrana Koldingu planowa, Celj
Czytaj całość